Gdyby Nina była tak perfekcyjnie przygotowana do swojej roli w "Jeziorze Łabędzim" - jak Natalie Portman do roli Niny - nigdy nie musiałaby się obawiać jej utraty. To Natalie jest najmocniejszą stroną tego filmu i w przeciwieństwie do Niny pewną siebie protagonistką pozostawiającą resztę obsady w cieniu. Co oczywiście nie oznacza, że sam film wypada słabo, to naprawdę świetne, fantasmagoryczne kino, z którym warto się zapoznać. Z "Czarnym łabędziem" jest trochę jak z Matrixem, nie do końca należy wierzyć we wszystko co się widzi a w szaleństwie panny Niny samemu można się zagubić, skoro Lily u niej nie nocowała to być może nigdy nie całowała się z reżyserem i tym samym nie dostała upragnionej roli, a może Lily w ogóle nie istniała, a jeśli nie istniała to może ten film nigdy nie powstał? Jednego jestem pewien oglądając"Czarnego łabędzia" czułem się jakbym sam postradał zmysły. Serdecznie polecam.
No mam dokładnie podobne zdanie na ten temat. Sam tracilem orientacje i zadawalem sobie pytanie: To sie dzieje na prawde? Film genialny, polecam.