Film naprawdę warty uwagi. Jest przepełniony mieszanką tajemniczości, chaosu i
natchnienia. Dawno żaden film nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Może i ta swawola w
byciu doskonałym, ten polot - o którym jest mowa w dużej jego części - chwyta i dzieli siłę z
widzem. Przenika na wskroś.
Zapewne świeżo po obejrzeniu nie jestem obiektywna, ale i na tym mi nie zależy. Pomysł,
muzyka i wykonanie mnie ruszyło. Tego będę się trzymać.
Dobre kino. Mroczne i pociągające. Rewelacyjna obsada, Portman niezwykle wyrazista w swojej roli, Ryder błyszczy w jej epizodzie, Cassel świetny, trochę zawodzi moim skromnym zdaniem Kunis. Film o obłędzie perfekcji, przypomina nieco "Wstręt" Polańskiego, dają się także wyczuć echa "Suspirii" Dario Argento. Portman odnajduje wolność i szaleństwo w autodestrukcyjnym przebudzeniu seksualności. Doskonałość? Za jaką cenę?
Polecam "Etoile" (1988) Petera Del Monte wielbicielom "Black Swan" - podobna historia, w roli baletnicy Jennifer Connelly.
http://www.filmweb.pl/film/%C3%89toile-1988-171061