Czekałem na ten film bardzo długo i dupa zbita. Wróciłem rozczarowany. Uwielbiam Natalie
uwielbiam filmy Darrena ale dupa..... No niestety najsłabszy z jego dotychczasowych filmów.
Stawiałbym go na samiusieńkim końcu. Requiem mnie powaliło Źródło zafascynowało, PI
zaskoczyło Zapaśnik wciągnął a Łabądek zdechł z nudów już w połowie filmu. I mimo że
koncówka nawet fajna ale nic w niej odkrywczego. No nic nie przekreślam na bank Darrena
ot potknął się zdarza się każdemu ;)
Zgadzam się. Strasznie się zawiodłam. Miało być arcydzieło, a wyszło coś mocno średniego. Cóż, tak też bywa.
Nie rozumiem wyżej oceniłeś mało ambitne filmy a skoro lubisz filmy Darrena to powinieneś ten także docenić jak dla mnie Był genialnym artystycznym ambitnym dziełem nawet bardziej ambitnym niż Requiem choć tez oceniam na 10 a dychami nie sypie na lewo i prawo.
Requiem był łatwiejszy w odbiorze ten obraz straszy i porusza .Moim zdaniem Black Swan nie powinien być nazywany filmem lecz prawdziwą sztuką.
Masz rację film filmowi nie równy ale ja oceniam nie ze względu na artystyczność filmu a pod względem mych osobistych upodobań. Idąc Twoim torem myślenia każda sensacja powinna dostać poniżej piątki ;) Jasne film sensacyjny jakim jest np Szklana Pułapka dostanie ode mnie 10 a Czarny Łabędź tyle ile dostał. Bo ja oceniam film po tym z jakim nastrojem i emocjami z kina wychodzę.
I widzisz do mnie Requiem bardziej przemówił, zadziwił, poruszył, przestraszył. Każdy film Darrena jest przeze mnie oczekiwany, ale w jego dorobku niestety moim zdaniem BS jest najsłabszy. Jeśli uwielbiasz ten film i dajesz mu 10 to twe święte prawo ;)
Pozdrawiam
Teraz będzie fala podobnych postów. Ja zresztą przyłączam się do grupy zawiedzionych. To nie tak, że film jest zły, bo jest bardzo dobry, pod wieloma względami ale daleko mu do magicznego "Źródła" i porażającego "Requiem..."
Na ten film najlepiej byłoby wybrać się bez świadomości tego, kto jest jego reżyserem.
Mnie zniesmaczyły niektóre fragmenty rodem z taniego horroru, efekciarstwo, którego nie spodziewałabym się po reżyserze tej klasy. A całość przejmująca, dobre tempo, zdjęcia. I chyba zgadzam się z przedmówcą, że lepiej było nie wiedzieć, kto jest reżyserem.
Przyznaję 100% racji.
Requiem powalało fabuła i montażem, Źródło zachwycało sposobem przekazu i pięknem.
Zapaśnik już mnie trochę nudził., a w Czarnym Łabędziu czegoś zabrakło - świetny montaż, muzyka (jak zawsze Darren + Clint), gra aktorska, pomysł na film (chociaż główny motyw fabuły już wielokrotnie w kinie widzieliśmy) ale jednak na napisach końcowych nie siedziałem dalej w fotelu ;-)
Delikatnie mówiać mam wrażenie, że Darren Zapaśnika i Czarnego Łabędzia nakręcił "na zarobek" i dla tytułów tak żeby łatwiej mu było pozyskać producentów do ambitniejszych produkcji, które niestety tyle nie zarobią. Chociażby Źródło było puszczane w kilku (sic!) kinach w Polsce i to przez tydzień.
Gdyby nie kiczowate momentami efekty specjalne, może dałabym 9. Z pewnością obejrzę ten film jeszcze raz, kiedy już wrzawa ucichnie, a pył kruszonych na filmwebie kopii opadnie ;-).
Niby dyskusja jest gorąca, emocje krańcowe ale ... oceny ,,Od siedmiu wzwyż"!
Zbawienną zaletą ,,Czarnego łabędzia" jest ustawicznie wznosząca się jakość stylistyczna. Im bardziej zaciera się granica między rzeczywistością a projekcją wyobraźni, zrujnowanej wyobraźni Niny tym bardziej film osiąga wyrafinowaną jednolitość i siłę przekazu.
Staje się nie tyle obrazem obłąkania Niny ile samym obłąkaniem. Ja w to uwierzyłem.
Co by nie napisać o Potman to tej roli się nie przeceni, za to nie wolno zbyć milczeniem tego co dla filmu zrobił Cassel.
Zagrał genialnie, w ogóle mam wrażenie,że granie z tzw. kontry, pod kogoś wychodzi mu super.
Użyję metafory ze świata audiofilii : to co zaczęło się dźwiękiem ze średniej klasy wzmacniacza tranzystorowego w finale brzmiało już tak zacnie jak kosztowna lampowa końcówka mocy, 9/10. Good night and good luck, esforty
SPOJLER Moje odczucia wobec tego filmu są ambiwalentne. Z jednej strony bardzo dobra rola Portman- z wdziękiem wcieliła się w nieśmiałą primabalerinę. Warto także zwrócić uwagę na pracę kamery. Jednakże balet od strony choreograficznej zbyt zdominował mi całą historię. Próby przed premierą spektaklu miały ten sam schemat. Za każdym razem Thomas mówił do Niny coś w stylu:,, otwórz się, to ty masz uwodzić, bądź bardziej drapieżna".Także efekty specjalne, o których wspominała panna_dygotka nie przypadły mi do gustu, rodem z tanich horrorów. To takie moje uwagi. Niemniej jednak film niezły. Zwłaszcza na drugą połowę filmu i zakończenie miło się patrzyło.
W moim odczuciu największą wadą filmu jest to, że można by go przemontować w pięciominutowy teledysk i nie byłoby dużej różnicy, bo tak na prawdę to nie ma się tu nad czym rozpisywać/rozwodzić.
Dziwnie czyta się posty użytkowników, którzy widzą tutaj drugie, trzecie, czwarte dna...