Czekałam na ten film od pierwszej zapowiedzi, śledziłam postępy, świetne recenzje, piękne trailery, plakaty, zdjęcia - wydawało się że będzie idealnie..
A jakoś tak.. wydaje mi się że najważniejsze sceny są pokazane w dwóch wersjach trailera - tej pokazywanej obecnie w telewizji i tej która jest zamieszczona gdzieś tu na filmwebie.
Nie odczułam żadnej więzi z żadnym z bohaterów, nie czułam niczego - na film się bardziej patrzy niż go ogląda. Są piękne zdjęcia. Są ciekawe, chociaż niezbyt oryginalne pomysły. Są mniej lub bardziej dyskretne nawiązania do poprzednich filmów Aronofsky'ego. Jest muzyka - i klasyka i wielbiony po Requiem Clint Mansell. Jest balet, obłęd, erotyka, są wszystkie części składowe z których teoretycznie powinno się zbudować film rzucający na kolana..
I nic, nie uwodzi, rozczarowuje, trwa prawie dwie godziny, główna część dzieje się przez ostatnich dwadzieścia,
resztę widziało się już wcześniej w trailerze.