Pierwsza godzina masakryczna. Strasznie ciężko mi sie oglądało. Wogole nie widac bylo, ze
to dzielo genialnego rezysera od "Requiem dla snu". Siedziałem przed ekranem tylko po to
żeby zobaczyć scene lesbijską między Portman i Kunis. ;) I nie żałuje, bo od tej gorącej
sceny zaczyna sie prawdziwa jazda! Coś sie zaczyna dziac i film przykuwa do ekranu.
Rezyser pokazuje wtedy prawdziwa psychologie. No ale przez ten początek moge dać tylko
6/10.
Właśnie miałem pisać komentarz i zauważyłem twoją opinię z którą zgadzam się w 100%. Pierwsza godzina tak nudna, że jej oglądanie to niemal katorga, druga część wciąga prawie jak Requiem dla snu. Zastanawia mnie jak można nakręcić tak nierówny film?
PS. A scena seksu pomiędzy Kunis i Portman naprawdę ostra :>