początek rzeczywiście, jak już tu wiele osób napisało, nie był porywający, aczkolwiek pokazywał on zwyczajne życie baletnicy, które chyba z założenia miało być nudne i bezbarwne, by w końcu mógł w nim nastąpić jakiś przełom...co do Natalie Portman, to muszę szczerze przyznać, że widziałam z nią wiele filmów i wszędzie grała bardzo dobrze lub co najmniej dobrze, ale w tym filmie mnie po prostu rozwaliła! Oscar dla niej murowany. Ale nie chciałabym też oceniać samego filmu w kontekście tylko jej gry, ale także jako całość, więc muszę przyznać, że zarówno Kunis jak i Cassel spisali się naprawdę bardzo dobrze, emocje aż "buzowały", jeśli tak to można nazwać, no i myślę, że na wyróżnienie zasługuje tu również Winona Ryder, która wprawdzie miała małą rolę, ale jakże barwną:) Co do samego filmu, to świetny scenariusz, kostiumy, zdjęcia, choreografia, no a przede wszystkim przecudowna muzyka... także wielkie brawa, bo dawno już nie oglądałam tak genialnego filmu i sama muszę przyznać, że od początku do końca byłam oczarowana tym filmem:)