czekałam i bardzo chciałam obejrzeć z powodu natalie portman, ale rozczarowanie wielkie, nie mogłam uwierzyć, ze tyle halo wokół tego powstało, zdaje się, że to tylko promocja filmu. gra np zatrważająco płaska, podziw budzi tylko skala jej baletowego przygotowania, choć to przeciez głównie triki. wrażenie duże i odrażające zrobiła na mnie tylko scena wyjmowania sobie ze skóry zalążka pióra, co za cholerne świry biorą się dziś za kręcenie filmów. przed seansem powinno byc wielkie ostrzeżenie "uwaga! sceny drastyczne i obrzydliwe! woreczki na wymioty w oparciach foteli!"