PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=526137}

Czarny łabędź

Black Swan
2010
7,7 375 tys. ocen
7,7 10 1 375459
7,4 68 krytyków
Czarny łabędź
powrót do forum filmu Czarny łabędź

Ponieważ to nie jest film dla idiotów, jak jest podkreślane przez niektórych, tylko bardzo skomplikowany film zasługujący na coś więcej niż "badziew 1/10" dlatego napiszę kilka zdań pochlebnych.

Są w tekście SPOILERY.

Balet. Dobry film poruszający jakiś temat, zachęca mnie do zgłębienia tego tematu. W tym filmie nie pokazano z baletu prawie nic. Kilka scen ćwiczeń i chwilkę końcowego spektaklu, co absolutnie nie zachęciło mnie do obejżenia jakiego kolwiek baletu. Co więcej utwierdziłem się, że balet jest naprawdę nudny.

N. Portman. Nie tańczyła, robiła grymasy podczas płaczu i masturbacji. Jej gra aktorska była tak wspaniała, że jej przeobrażenie w czarnego łabędzia zrobili KOMPUTEROWO. Ludzie, scena do której ćwiczyła przez cały film, od której miała taki stres że zwariowała, trwała może dwie minuty i polegała na szybkich zbliżeniach twarzy z dodatkiem dziwnego dźwięku i na rosnących piórach na rękach. Taaak. To dla tych dwóch minut i kilku piruetów musiała obudzić w sobie agresywną seksualność, stracić zdrowie psychiczne i w końcu życie. Inaczej nikt z widowni by nie uwierzył że ona jest czarnym łabędziem. Gdyby wyszła na scenę ubrana na czarno i zatańczyła bedąc zdrowa psychicznie wszyscy by myśleli, że to był biały łabędź.

Muzyka. Musiała być super bo prawie jej nie zapamiętałem, a dobra muzyka to taka która nie przeszkadza w odbiorze filmu. Co prawda gdyby były jakieś motywy wpadające w ucho to może lepiej by mi się oglądało N. Portman.

Fabuła. Młoda baletnica walczy o główną rolę z rywalkami, dyrektorem i samą sobą. Dosyć szybko się zorientowałem, że dziewczyna ma coś z głową bo widzi swojego "sobowtóra" w różnych miejscach, toteż mam się skupić na psychice a nie na balecie. Okej. Jej rozwój polega na ... masturbacji? Główna bohaterka aby dojść do perfekcji musi...dojść? Okej. Nie mam siły. Popada w obsesję, wszyscy chcą wg niej, odebrać jej rolę, ona zabija konkurentkę... hej ...to akurat jest fajne. Morderczyni oklaskiwana na scenie... a nie po chwili się okazało że nikogo nie zabiła tylko zeschizowała na maksa i zraniła siebie. Tańczy ranna ostatni taniec jako biały łabęź, a krew z niej wypływa... dosyć słabo biorąc pod uwagę biały strój i to że nikt nie zauważa na nim krwi. Krew z niej wypływa szybko po śmierci co jest logiczne... nie nie jest.

Podsumowując. Ani dobry balet, ani kino psychologiczne. Nudna historia, nie wpadająca w ucho muzyka,przecięna gra aktorska wspomagana efektami, brak logiki.
To wszystko sprawiło,że oceniłem ten film 3/10.

logan_slupsk

Wszystko wspaniale, piękna recenzja, za wyjątkiem:
"to nie jest film dla idiotów" - z tym się jedynie nie zgadzam.
No i z tym:
"tylko bardzo skomplikowany film".