jedyny amerykanski film wojenny jaki do tej pory widzialam, w ktorym nie ma kiczu i uniknieto wielkiego patosu; nie ma natretnych sugestii - ten jest dobry, ten jest zly, a tak poza tym amerykanie to bohaterowie i dobrodzieje calego swiata; nie ma tez sztucznej, pseudo-glebokiej filozofii skoncentrowanej na problemach egzystencjalnych; film daje material do wlasnych przemyslen, nie podsuwa gotowych wnioskow;
zdjecia i muzyka - majstersztyk, "atak walkirii" - siodme niebo!! :) film oryginalny w kazdym calu :)