niektórzy piszą o tym filmie arcydzieło inni zachwycają się muzyką The Doors, a ja po obejrzeniu tego filmu zastanawiam się czy powstał on po to aby usprawiedliwić ,ze niby tak wojna wpływa na psychikę ludzi,że oni już potem nic nie czują ,nie myślą ze zabijanie sprawia im przyjemność. co jest przesłaniem tego filmu?mnie ten film przeraził,przedstawił ludzi którzy są pozbawieni wszelkich uczuć,nie ma nic takiego jak mówi ta kobieta"jest was dwóch jeden kocha ,drugi morduje"nie zachwycajmy się scenami,muzyką, pięknymi ujęciami w tym filmie tylko pomyślmy nad człowieczeństwem,co z nami się dzieje.
bo to jest arcydzieło:)
Dorka - i o to własnie chodzi - film pokazuje kompletne szaleństwo jakim jest wojna i to, co ona potrafi zrobić z ludzi. Nie chodzi o usprawiedliwianie czegokolwiek, czy kogokolwiek chodzi o pokazanie do jakiego stanu potrafiła się doprowadzić ludzkość. Piszesz, że film Cię przeraził - to dobrze, bo ten film ma przerażać i zmuszać do myślenia. Co do twierdzenia, że przedstawia ludzi pozbawionych uczuć i zabijających dla przyjemności, to mam wrażenie, że nie wychwyciłaś połowy wypowiedzi, które padają z ekranu, a zwłaszcza ostatnich słów Kurtz'a, więc może po prostu obejrzyj jeszcze raz?:))) Serdeczności.
bo to nie :-)jest arcydzieło:)
nic mnie nie zmusi do obejrzenia tego filmu jeszcze raz,a czytałam uważnie ,no może pod koniec przymykało już mi się oko :-)zrozumiałam tak jak zrozumiałam-film mi się nie podobał i nic na to nie poradzę,pozdrawiam cieplutko
a właśnie, że jest:)))
Dobra, to już Cię nie zmuszam do oglądania po raz drugi:))) Trzymaj się ( mocno bo będzie wiało:)))
NIEEEEEEEEEE
TY MACIORA TO NIE JEST TAKIE WCALE ARCYDZIEŁO I SIĘ NIE KŁÓĆ . FILM JEST SPOKO ALE BEZ PRZESADY.
przepraszam, ale część z komentarzy uwłaczą temu filmowi. O jesdnym z najwybidniejszy arcydzieł, jednego z najwybitniejszy reżyserów nie można powiedzieć:"nawet spoko". Sam dzwięk tych słów obraża czas apokalipsy. Nie można określać go jako spox, z dupy ani zajbisty tak jak nie chodzi się do opery w tramkach. Ten filmma bardzo skomplikowany wydzwięk, zrealizowany podobnie jak ksiązka "Jądro ciemności" krytykujący propagande amerykańską. To dzieło ponadczasowe, do którego analizy należy podchodzić rzetelnie i z szacunkiem. pozdrawiam wszystkich fanów:)
Dla mnie ten film jest po prostu płytki. Ludzie którzy są tu ukazani wyglądają jakby w ogóle nie byli na wojnie ale na party. Przyrównując atmosferę tego filmu do "Szeregowca Ryana", "Wroga u bram" ,czy "Cienkiej czerwonej linii" ten film jest naprawdę kiepściutki. Raczej podciągnąłbym go pod komedię niż pod film wojenny. Nie chodzi mi w filmach wojennych tylko o strzelaninę, płytką akcję ale o klimat, atmosferę grozy, emocje bohaterów, tragizm, przesłanie. Tego w tym filmie nie ma i jest on wg. mnie płytciutki. Nie wiem czym sie podniecać.
o zgrozo, ja już pomine fakt porównywani tego filmu do "filmów wojennych" choć Cienka,Czerwona Linia(respect film), ale kurwwwwa mać zeby nie powiedzić gorzej. Jak moża mówić o tym filmie -Płytki,(w którym niema pokazanych odczuć) no czapki z głów dla tego imbecyla - moze uważasz to zdanie za płytkie - "widziałem slimaka pełznącego w zdłuz ostrza brzytwy- to naprawde dziekuje bogu ze nie wszyscy sa obdarowani odpowiednia wrażliwością......."Groza,.... .....Groza"
A owszem, tam są bon moty, takie jak ów ślimak na ostrzu brzytwy, albo "Kocham zapach napalmu o poranku". Ładnie brzmią. Owszem. I co z tego, skoro cały ten film mnie nie poruszył? Nie wywołał żadnych emocji, oprócz irytacji z powodu że oto jestem parę godzin w plecy, a mogłam je spożytkować na ciekawsze zajęcia niż oglądanie "Czasu apokalipsy". Ten film, choć wysmakowany wizualnie i muzycznie jest emocjonalnie zimny i pusty.
o rany ..... co za człowiek porównuje czas apokalipsy z wrogiem u bram . To nie jest typowy amerykański banalno-patetyczny film wojenny. Ja bym go podciągnął raczej pod groteskę ( nie wiem czy wiesz co to jest ). I uwaga .... tadam ( werble)... w tym filmie naj mniej chodzi o pokazanie realiów wojny. Widać z twojej wypowiedzi że przesłanie musisz mieć podane na tacy żeby je odczytać - dlatego preferujesz "szeregowca ryana". A tak na marginesie przedłużona wersja mi się bardzo podobała.
Dla mnie jest to film genialny. Klimat, muzyka, zdjęcia, aktorstwo, treść wszystko na 10. Najlepsza scena to według mnie ta w której płyną przez rzeke i zatrzymują się na chwile by odpocząć, jest noc, na lądzie są tubylcy i wietnamce mogą ich zaatakowąć w każdej chwili, a oni słuchają radia i nagle leci "Satisfaction"!.Tak specyficznego obrazu wojny nie pokazał i nie pokaże już żaden film. Po prostu klasyka.