Obejrzałam film głównie ze względu na Shane'a Westa. Facet jakoś tak przyciąga uwagę i gdyby nie on, pewnie byłoby jeszcze marniej. Słabe efekty specjalne, może poza dżinem i jego wcieleniami. Zabrakło emocji, chociaż kilka razy było strasznie. No właśnie te kilka razy to o wiele za mało jak na półtorej godzinny opowieści przerobionej z bajki. 3/10 ale można to obejrzeć tylko w stanie skrajnej nudy.