Świetne zdjecia, muzyka, gra aktorow, kapitalny klimat - to wszytko oczywiscie odnosnie filmu "Manhunter" z 1986 roku. A teraz cos o "Czerwonym Smoku" Ratnera. Poczatek byl zupelnie nie potrzebny, do bani po prostu na moje. Film ten powinien zaczynac sie od poczatkowych napisow, ktore byly chyba najlepszym i najklimatyczniejszym momentem tego filmu. Reszta to nuda, pominiecie etapow sledztwa, nieprzekonujaca gra aktorow (w szczegolnosci Nortona), rezyser chyba tez chcial wkomponowac niebieski swiatla w obraz w stylu Manna ale mu nie wyszlo. Nie wysiedzialem wczoraj do konca a chcialem porownac oba filmy. "Łowca" trzymal w napieciu caly czas itd a "Czerwony Smok" moze podobac sie tylko tym co nie widzieli "Łowcy" lub nie czytali ksiazki.