Film był bardzo dobry, ale nie wywołał we mnie tego samego dreszczyku emocji co poprzednie część tej trylogii. Był on tylko troche straszny i to tylko chwilami. Jednak doborowa obsada i gra Athonego Hopkinsa i Edwarda Nortona - moich jednych z ulubionych aktorów - zrekompensowała mi po części te braki w filmie. Ogólnie moja ocena jest pozytywna.