Moim zdaniem jest to bardzo dobry film. Ma ciekawą fabułę no i znakomitą obsadę. Nie nudził mnie. Polecam.
Co z tego że ma znakomitą obsadę, skoro Norton grał na odpiernicz, Keitel był śmiertelnie znudzony.. No, Sir Antoni był w porządku, ale on chyba nie potrafi zagrać poniżej pewnego poziomu, nie zawiódł mnie także Fiennes. Natomiast po aktorze tej klasy co Norton spodziewałam się kreacji dorównującej Grahamowi by Petersen, co najmniej. A co dostałam? Ano chałę. O tym że reżyser nie ma bladego pojęcia o stopniowaniu napięcia w filmie i ucieka się do tanich sztuczek typu gwałtowny ruch w kadrze, albo głośna muzyka znienacka, żeby w ogóle było się czego na tym filmie bać, już nie wspomnę.