Patrzydło niezłe, ale końcówka jest przegięta... poprzednia ekranizacja jednak rozwiązała
zakończenie nieco lepiej. Remake czerpie całymi garściami z poprzednika, wiele scen jest bliźniaczo
podobnych- obserwacja domu i odkrycie znaku na drzewie przez detektywa. No i oczywiście
jak w każdym porządnym współczesnym amerykańskim filmie trzeba dodać wybuchający dom, jak dom nie wybuch
to jest lipa wiadomo. Podsumowując jak już się wzorował tak mocno na poprzedniku to
mógł skorzystać i zakończenia. No i ta babcia proszę was...
Przecież to jest ekranizacja książki, więc naturalne jest że sceny będą się powtarzać w obu filmach ;) Również wybuch domu na końcu jest wymysłem pana Harrisa a nie hollywoodzkich scenarzystów