Niedawno spotkałem się na stronach Filmwebu z rankingiem najbardziej diabolicznych postaci w historii kina, gdzie jedno z czołowych miejsc zajmował Hannibal Lecter, ale nie można tam było znaleźć Francoisa Dolarhyde. Uważam że brak postaci świetnie zagranej przez Ralpha Finnesa dyskryminuje przytoczony na portalu ranking. Poza dwójką Hopkins - Finnes z bardzo dobrej jak zwykle strony pokazał się Edward Norton. "Czerwony smok" jest dla mnie przede wszystkim popisem aktorskim, bo fabuła trochę podobna do "Milczenia owiec" może się wydać wtórna. Dr. Hannibal wcale mi się nie znudził i jego gusta kulinarne dalej przyprawiają mnie o mdłości.