Raziły mnie niektóre imfantylne dialogi i gra Fiennesa.Nie wiem,ale jakoś mnie on wogóle nie rusza.Norton też troche sobie odpuścił,ale mimo to wypadł niezwykle przekonująco .Hopkins jak zwykle świetny,choć nie robi wrażenia po raz trzeci w tej samej roli.No a niektóre sytuacje i dialogi były żywcem przeniesione z "Milczenia owiec".Dalej jednak uważam,że jest o niebo lpeszy od przekombinowanego i nudnego "Hannibala".Jodie Foster jako Starling dalej jednak przoduje.