Dla mnie to jasne, że Hopkins znowu przeszedł samego siebie - wyglada na człowieka z sercem na dłoni, a potrafi bez mrugnięcia okiem pożreć cudzą śledzionę. I dorobić do tego odpowiednią filozofię! Film świetny, pewnie nawet nie wypada pisać, że jest inaczej, ale oczywiście cos musi go partolić - czyli pan grający policjanta. Rowan Atkinson zrobiłby to bardziej charyzmatycznie.