Film sprawnie zrealizowany przez zdolnego rzemieślnika Ratnera....ale przecież Hopkins tu SPARODIOWAŁ postać Lectera, wyolbrzymił cechy szajbnietego potwora do rozmiarów komicznych.
Powiem tak:
"Milczenie Owiec" jest ciężko klimatycznym filmem, część druga "Hannibal" (jaki i jego pierwowzór czyli opowieść T. Harrisa) jest już niestety obciążony ogromną dawką pretensjonalności.
A "Czerwony smok" z tej serii, choć robiony na powaznie jako przerazające kino rozrywkowe, przynajmniej w czesci Hopkinsowskiej jest zrobiony z przymróżeniem oka. Tak ja to widzę. I jest, jak ktoś tu trafnie napisał, filmem zbędnym. Nic nie wnosi.
Oglądałem to już jakiś czas temu i niestety z grubsza podpisuję się pod wypowiedzią. Milczenie owiec było w swoim gatunku świetne, hannibal już trochę słabszy ale jeszcze trzymał poziom. Tutaj jest już zdecydowanie kiepsko. Wydaje się że wszystko niby jest na swoim miejscu ale jakiś bezbarwny ten film. Zastanawia mnie tylko dość wysoka ocena bo tutaj naprawdę nic nie zachwyca.