PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=781}

Dług

1999
7,8 155 tys. ocen
7,8 10 1 154706
8,1 56 krytyków
Dług
powrót do forum filmu Dług

Recenzja

ocenił(a) film na 8

O Krzysztofie Krauze mówi się ostatnio dużo, a to przede wszystkim za sprawą premiery jego najnowszego filmu „Mój Nikifor” z Krystyną Feldman. Ja jednak pragnę przedstawić wcześniejsze dzieło tego reżysera – film, który uważam za najlepszy w jego dorobku: „Dług”, powstały w 1999 roku. Produkcją filmu zajął się Juliusz Machulski, scenariusz na podstawie autentycznych wydarzeń napisał Krauze we współpracy z Jerzym Morawskim, a w głównych rolach wystąpili Jacek Borcuch i Robert Gonera.
Film rozpoczyna sekwencja nad Wisłą, gdzie policja wyławia dwa ciała, z odrąbanymi głowami. Funkcjonariusze policji sądzą, że to porachunki gangsterów ze wschodu. Mylą się jednakże tak samo jak widz, który spodziewa się mocnego kina akcji, czy też kryminału... Po słowach mundurowego zaczyna się opowieść, która opisuję drogę do morderstwa.
Dwóch młodych przedsiębiorców - Adam (Robert Gonera) i Stefan (Jacek Borcuch) - pragnie otworzyć biznes, ale mężczyźni nie mają wystarczająco dużo pieniędzy, a banki nie chcą im udzielić kredytu. Kiedy już zdają się nie wierzyć w finansowe wsparcie, pojawia się Gerard (Andrzej Chyra) – kolega z dzieciństwa Stefana. Ma pieniądze i zamierza pomóc swojemu dawnemu znajomemu. Panowie spotykają się, ale do porozumienia nie dochodzi. Gerard nie udziela pożyczki, więc główni bohaterowie myślą, że sprawa jest zamknięta. Nic bardziej błędnego! Po pewnym czas ten znów zjawia się i informuje o niespłaconym wobec niego długu. Młodzi biznesmeni nie poczuwają się w obowiązku spłaty jakichkolwiek pieniędzy. Gerard jest rozczarowany, niemniej nie przyjmuje tego do wiadomości i przy następnym spotkaniu uderza Adama. To uderzenie nie jest bynajmniej jedynym, zapoczątkowuje całą falę gróźb, zastraszeń i pobić. Gerard z eleganckiego biznesmena oraz ewentualnego partnera w interesach, w oczach bohaterów przeistacza się w groźnego bandytę, dla którego dług nigdy nie jest spłacony. Przyjaciele z dnia na dzień tracą wszystko – nie tylko pieniądze, ale także swoje życiowe partnerki i radość z życia, jaką wcześniej emanowali. Szukają szansy na uwolnienie się od oprawcy. Adam idzie na policję, gdzie dowiaduje się, że Gerard może dostać najwyżej pouczenie. Dłużnicy postanawiają uciec do znajomego dilera używanych samochodów Tadeusza (Cezary Kosiński), ale nie dość że zostają tam odnalezieni, to jeszcze Tadeusz sam się „zadłuża”.
Ich thriller trwa trzy miesiące, aż bohaterowie decydują się na radykalny krok. Z ofiar sami stają się oprawcami, dokonują morderstwa ze szczególnym okrucieństwem, zabijając zarówno Gerarda, jak i jego prywatnego „goryla” Młodego (w tej roli Przemysław Modliszewski). Ale to nie oznacza końca kłopotów. Mężczyznami władają wyrzuty sumienia, i wreszcie oddają się w ręce policji.
Wyroki: 25 lat więzienia dla Stefana i Adama oraz 6 lat dla Tadeusza sprawiają, że filmu nie da się zapomnieć. Wiemy, że „Dług” to obraz powstały na podstawie prawdziwych wydarzeń. Chyba każdy widz zastanawia się, czy musiało do tego dojść? Czy nie było innej szansy na ucieczkę od gangstera? Krauze twierdzi, że nie. Potępia polską policję, która nie zareagowała na zeznania zastraszanego Adama. Można wyciągnąć wniosek, że przyjaciele byli zmuszeni zachować czynną postawę wobec Gerarda, bo nie mogli liczyć na polski wymiar sprawiedliwości. Jest to również film, który znakomicie ukazuje portret psychologiczny człowieka, który będąc w beznadziejnej sytuacji, wskrzesza w sobie zwierzęce instynkty, pod wpływem których posuwa się do czynów, których nigdy by nie popełnił. Dlatego w celu ukazania tego portretu, pokrótce streściłem całą fabułę. Jest ona dosyć przewidywalna, bo przecież zakończenie sugeruje reżyser już na początku, gdy wyławiane są trupy z Wisły. Potem widzimy tylko „ścieżkę”, która prowadzi bohaterów do ostatecznego rozwiązania.
Uważam, że sposób w jaki Krzysztof Krauze ukazał ludzką psychikę świadczy o jego wielkim talencie. Ta historia mogła być łatwo zbanalizowana, naprzód mógł się wysunąć wątek sensacyjny. Na szczęście tak się nie stało a „Dług” to jeden z najlepszych polskich filmów minionej dekady. Na uwagę zasługują kreacje aktorskie wszystkich głównych postaci – zwłaszcza Andrzeja Chyry i debiutującego na ekranie Jacka Borcucha. Zdjęcia Batka Prokopowicza sprawiają, że widz czuje, jakby ta historia rozgrywała się tuż obok niego. Natomiast w tle rozbrzmiewa fantastyczna muzyka Michała Urbaniaka. Wszystko razem daje rewelacyjny efekt – „Dług” ogląda się świetnie, jest to film pełen emocji, jednocześnie obraz dramatu, którego nie sposób zapomnieć. Odbiorca będzie długo zastanawiał się, kto jest większym przestępcą – Gerard, który zniszczył życie kilku osobom, czy Adam i Stefan, którzy w radykalny sposób uwolnili się od Gerarda? Mężczyźni dostali bardzo wysokie wyroki, ale ich charaktery nie wskazują na to, by byli „złymi” z natury ludźmi. Czy zatem zasłużyli na tak wysoką karę? Społeczeństwo w znacznym stopniu uważa, że za zabójstwo należy się kara śmierci. Ale przecież w „Długu” solidaryzujemy się z – bądź co bądź – mordercami. Ja, gdy oglądałem scenę zabójstwa Gerarda, odczuwałem ulgę, że ich koszmar się kończy. Kłóci się to z przekonaniami zwolenników kary śmierci. Sądzę, że po obejrzeniu dzieła Krzysztofa Krauze, wiele osób spojrzy inaczej na zbrodniarzy, którzy są przez społeczeństwo „skreślani”. A nie każdy przestępca jest jednostką, która powinna być ze społeczeństwa eliminowana. „Dług” pod pewnymi względami może przypominać „Krótki film o zabijaniu” Krzysztofa Kieślowskiego lub „Przed egzekucją” Tima Robbinsa. Na pewno jest to film o którym można bardzo dużo powiedzieć i na wiele aspektów zwrócić uwagę. Dlatego radzę obejrzeć dzieło Krzysztofa Krauze przy najbliższej okazji każdemu, kto go nie widział!