Rzeczona ekranizacja światowego bestsellera okazała się patetyczną, niezamierzenie śmieszną, spóźnioną o 30 lat odpowiedzią holiłodzi na "Seksmisję".
Najbardziej zdumiewające jest to, że temat wartości jednostki, jej wspomnień i indywidualnej wrażliwości na tle antyutopijnego systemu, pozbawiającego zbiorowość cech uczuć i emocji został przetworzony przez macherów z U S and A do postaci bezpłciowego i homogenicznego gniota, pociągniętego pod linijkę grupy focusowej PG13.