Ja też. A wystarczyło wydłużyć do jakichś 120-130 minut i bez wprowadzania większych czy mniejszych (jak rozbudowanie wątku przewodniczącej komisji starszych) zmian, niepowtarzanie nagminnie "Przepraszam za..." i "Przyjmujemy przeprosiny", niezmienianie przydziałów zawodowych, niezmienianie wieku bohaterów (choć to zrobiono chyba ze względu na obyczajność - kładzenie 12-letniemu Jonaszowi dłoni na gołe plecy, ale to moim zdaniem też przesada), inna kolejność i forma przekazywanych wspomnień, tudzież ucinanie niektórych. A finałowa, przeplatana z wydarzeniami mające miejsce na osiedlu to śmiech na sali. Jest to żałosne, a wielu użytkowników, którzy nie przeczytali książki, myśli przez to, że Jonasz umarł. A o drętwym aktorstwie (prócz Bridgesa i Thwaites'ea ) i muzyce, którą Beltrami się zbłaźnił, nie wspomnę. Obok "Harry'ego Pottera i Zakonu Feniksa" chyba najgorsza adaptacja w historii.