PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1038}

Dawno temu w Ameryce

Once Upon a Time in America
1984
8,2 117 tys. ocen
8,2 10 1 117199
8,9 43 krytyków
Dawno temu w Ameryce
powrót do forum filmu Dawno temu w Ameryce

Ujecia przeciagaja sie w nieskonczonosc, sceny walki smieszne, film trwa tragicznie dlugo, zero identyfikacji z bohaterami, ktorzy wydaja sie byc bez emocji i gumowi, dialogi dretwe, serio, skad te zachwyty nad tym filmem? De Niro czy o co cho?

użytkownik usunięty
prostareposta

Według mnie wszystko było przeciągane. Mogliby skrócić kilka ujęć albo je usunąć, bo sporo nie było potrzebnych. Ciężko było zrozumieć bohaterów i ich poznać

Taki właśnie styl prezentuje Sergio Leone: długie ujęcia, zbliżenia na twarze bohaterów to jego znak rozpoznawczy. Ten sposób kręcenia filmów można pokochać, albo znienawidzić. Piszesz o zrozumieniu postaci, ale moim zdaniem w tym filmie bardziej chodziło o przedstawienie zmian, które nastąpiły w Ameryce na przestrzeni tylu lat. Postacie też były bardzo ważne, ale właśnie te zmieniające się realia motywowały bohaterów, którzy szukali swój sposób na życie.

użytkownik usunięty


chyba dostaniesz nagrode literacką za tyle bzdur w tak krotkim poscie

ocenił(a) film na 10
prostareposta

jak jestes zbyt glupi zeby plawic sie w dlugich filmach gangsterskich, czuc ich klimaty to obejrzyj sobie pokemony, to bedzie adekwatne dla ciebie. tylko nie pisz bzdur potem w komentarzach jak tutaj

ocenił(a) film na 6
musza34

Naprawdę cięta riposta, gratuluję. Komuś nie podoba się film, to znaczy, że jest głupkiem dla którego Pokemony są szczytem. No brawo za logikę. Jeśli po ocenie filmu jesteś w stanie ocenić inteligencję i gust filmowy, to marnujesz się! Powinieneś wykładać na psychologii. A tak serio, to opcja "komentarz" jest po to, by móc wyrażać swoją opinię o filmie. Opinia może być pozytywna, neutralna lub negatywna. Jeśli Ci przeszkadza fakt, że komuś może się nie podobać Twój ulubiony film, to radzę Ci się przenieść na portale, gdzie nie można komentować.

ocenił(a) film na 10
Malcolm092

nastepny obiektywny 'znawca'..

musza34

TE ODCZUCIE GDY OGLODASZ POKEMONY I JESTES ZA GLUPI NA FILMY GANGSTERSKIE...
KTORY ODCINEK POKEMONOW POLECASZ? BEDE WDZIECZNY XD PZDR DLA CB

ocenił(a) film na 10
prostareposta

nie powiem ci bo nie znam na pamiec, ale ty na pewno jestes w tym dobry wiec skad to pytanie? zajechalo gimbazą..

ocenił(a) film na 2
musza34

Pokemony są lepsze od tego ez.

Raf99

Jesteś idiotą i debilem, który nie potrafi napisać ani jednego poprawnego zdania bez błędu. Wracaj na siłownię albo oglądać głupie filmiki o kotkach na TikToku, tam na pewno się odnajdziesz.

ocenił(a) film na 2
krelian_2

Dzięki za sugestie ale nie skorzystam. Ten film jest z kolei lepszy akurat od filmów z kotami i całego Tik Toka :p

ocenił(a) film na 9
prostareposta

Nie wiem czy możemy tu mówić o uleganiu sugestii ,psychologi tłumu gdyz film ten miał zawsze tyle zwolenników co przeciwników, i nie jest tak popularny jak ci się wydaje.kiedy oglądałem go majac 15 lat uważałem go za bardzo nudny,ogladając 10 lat póżniej doceniłęm jego wartośc.Popatrz na filmy które tworzy się dzisiaj,znajdz mi taki film który oddaje podobny klimat,dlatego wydaje mi się ze ocena 2 jest niesprawiedliwa.

radzia

Masz rację

użytkownik usunięty
radzia

2 to ocena stanowczo za niska, to nie zaden crap kina Z, zeby dac mu 2 -.- co za koles.
W wersji rozszerzonej ile jest Pesciego? Mam nadzieje, ze nie tylko 5 min co w zwyklej.

ocenił(a) film na 9

z tego co pamiętam to nawet wyciętych scenach nie było więcej Pesciego ....

użytkownik usunięty
radzia

Ta wersja rozszerzona jest tylko o 20 min dluzsza... w sumie pesciego nie bedzie...

ocenił(a) film na 9

Chciałoby się rzec ,nie liczy się ilość ale jakośc:) Dobre i ten kilka dialogów Pesciego niż nic, ale tez liczyłem na więcej...

użytkownik usunięty
radzia

Tylko 5 min Pesciego w jakiejs tam restauracji i tyle..

ocenił(a) film na 10
prostareposta

Nie rozumiem jednego, w jaki sposób "identyfikowanie się z bohaterem" jest kategorią oceny dzieła filmowego (literackiego też)? Poznanie historii, ocenia jej nie musi być tożsama z przeniesieniem tego na grunt własnych doświadczeń, ba, uważam wręcz, że zubaża to doznania.

użytkownik usunięty
prostareposta


chyba dostaniesz nagrode literacką za tyle bzdur w tak krotkim poscie

ocenił(a) film na 10
prostareposta

Do takiego filmu trzeba dojrzeć.

ocenił(a) film na 10
stalowy_paprykarz

Dokładnie masz rację. Ja jeszcze kilka lat temu nie wierzyłem, że moi rodzice mogą oglądać ten film i się nim zachwycać. Dopiero rok temu usiadłem na spokojnie, włączyłem i dosłownie odpłynąłem. Delektowałem się każdą minutą tego filmu, który z genialną muzyką śp. Ennio Morricone stworzył z niego arcydzieło. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
Realista_filmweb

Oglądałem go wielokrotnie i prawie za każdym razem odkrywałem coś innego, inne akcenty, przemyślenia i odczuwałem inne emocje. Zawsze ten film podobał mi się, ba uwielbiam go, ale kompletnie inaczej oglądałem i przeżywałem go gdy byłem w liceum i oglądałem pierwszy raz, inaczej 10 lat później i jeszcze inaczej teraz, 30 lat później. Tak jakbym oglądał inny film za każdym razem. To bardzo uniwersalne dzieło, w którym poruszono wiele aspektów i problemów człowieka, jego życia i życiowych wyborów. I ktoś komu chce się pomyśleć i nie traktuje kina jako tylko taniej rozrywki, zapewni wiele różnych przemyśleń i emocji. To chyba cecha sztuki przez duże "S". :)

ocenił(a) film na 6
prostareposta

Mam podobnie odczucia. Film nie na dzisiejsze czasy. Momentami drętwy i zwyczajnie nudny. Jedyne co mi się podobało to muzyka. Gra aktorska na dobrym poziomie.

ocenił(a) film na 10
prostareposta

Wszystko jest kwestią tego co kto lubi, może komuś właśnie takie ujęcia pasują

prostareposta

To nie psychologia tłumu, tylko snobizm. Pewnie większość z wypowiadających się tu tego filmu nawet nie oglądała:-)

JackHolborn

Nie każdy jest takim debilem jak ty. I większość ten film, oglądała a także zrozumiała. To nie snobizm, tylko zwykłe rozumienie kina wykraczające poza popcorn i montaż jak z teledysku. 
To, że dla Ciebie każdy, kto chwali film, automatycznie jest „snobem”, świadczy tylko o tym, że próbujesz usprawiedliwić własny brak obycia z ambitniejszym kinem. No i ta Twoja teoria, że „większość nawet nie oglądała”, klasyczne gadanie kogoś, kto sam ma zero argumentów. 
Oglądanie czterogodzinnego filmu to nie jest bieg przez płotki, żeby mierzyć, kto dotarł do mety. Tu chodzi o to, czy w ogóle jesteś w stanie pojąć, co zobaczyłeś. 
A patrząc po Twoim wpisie… wygląda na to, że nie. Sam sobie stworzyłeś chochoła i teraz z nim walczysz. Mówisz, że to nie psychologia tłumu, tylko snobizm, a potem twierdzisz, że większość ludzi nawet nie oglądała filmu. 
To klasyczne stawianie fałszywego argumentu, który sam obalasz własnym bredzeniem. Jeśli uważasz, że ludzie chwalą film tylko po to, by się wywyższać, to problem masz w głowie, nie na ekranie. Naucz się najpierw słuchać i myśleć, zanim zaczniesz bzdury wypisywać.
Sam sobie zaprzeczyłeś, głupku w tym co napisałeś. XD I nawet tego nie zauważyłeś. Brawo. :)

krelian_2

Jakieś kilkanaście lat temu - z nudów - przyszło mi do głowy, żeby wreszcie obejrzeć tę "wspaniałą klasykę kina" z 1939 roku. "Dzieło, które odmieniło świat". Mam na myśli "Przeminęło z wiatrem". W tym celu ściągnąłem go z Internetu, zrobiłem dużo herbaty, bo film ma około 3h 45m i zasiadłem do seansu. Mija godzina, druga, trzecia - i nic ciekawego się nie dzieje. Mimo iż zostało go "tylko" 45 minut, wyłączyłem w diabły. Vivien Leigh ma tu 9,3/10, Clark Gable 8,8/10. Jest oczywiste, iż znakomita większość filmwebowiczów to smarkate dziewczynki i chłopcy. Takie osoby nawet nie widziały ani jednego filmu z Clarkiem, ale "wypada" dać im tyle, bo to "en vogue". Poza tym on Amerykanin, a nie jakiś ciemny katolicki polaczek. Dodam jeszcze, choć to już moja - ja piszesz - "teoria", że gdyby Polacy zrobili dokładnie taki sam, toczka w toczkę film, ale zamiast nazwiska głównej bohaterki znalazło by się nazwisko Bożena Paliwąs, a on to Stefan Kuna, to już nie byłoby takich laurek.
PS. Nie każdemu, kto na "dzień dobry" nazywa mnie debilem i głupkiem odpowiadam, ale coś mnie w Twoim wpisie ujęło. Może będą z Ciebie ludzie.

prostareposta

Nie jestem miłośnikiem Dawno temu w Ameryce. Jego westerny wyszły Leone dużo lepiej. Gangsterka też z tego taka se, dosłownie paru kolesi na krzyż robi za gang. Jak się ma to do epickości Ojca? Film o dwie klasy słabsze od arcydzieł Coppoli.

prostareposta

Twój awatar idealnie odzwierciedla iloraz inteligencji, którego i tak masz ogromny deficyt.
Bo widzisz, „Jasiu”, to jest film dla prawdziwych mężczyzn, a nie dla dopaminowych sojaków z TikToka oraz dzieci twojego pokroju, które mają przebodźcowane mózgi trendami, jakie serwuje kino po 2000 roku. Ty mylisz nieudolnie zrobione kino klasy B, C czy D z czymś, co było celowo zamierzone, czyli „nudne”, „długie”, czasami rozwleczone. Bo to jest kino „rozliczeniowe”, wiesz, co to znaczy, GŁUPI JASIU? To oznacza, że więcej z takich seansów wyciągną starsi ludzie, którzy przypominają sobie, jak to kiedyś było oraz swoje błędy młodości. Ty, Jasiu, jesteś na etapie mentalnego idioty, który z subiektywnego punktu widzenia uważa, że pierwsza myśl, jaka mu przyjdzie do głowy na temat tego filmu, jest słuszna. 
No niestety, nie jest. Masz przemieloną czaszkę trendami, które są tak pożyteczne jak cycki u knura. Na kinie się także nie znasz, bo widzę, jak określasz ten film samymi tanimi i tandetnymi przymiotnikami, jak zwykły niedorozwój, który dopiero odkrył internet.

Bo „Dawno temu w Ameryce” to nie jest zwykły film, to czterogodzinna podróż przez ludzką pamięć, wyrzuty sumienia i złudzenia, które gasną wraz z czasem. Leone świadomie pozwala, by historia płynęła swoim tempem, bo życie też nie pędzi w rytm hollywoodzkiego montażu z XXI wieku. Każdy kadr jest jak fotografia, którą ktoś wyciąga z zakurzonego albumu, może dłużej się na niej zatrzymujesz, może przypominasz sobie zapach, głos, dotyk. To film o tym, że nawet jeśli wrócisz do miejsc, które kochałeś, nigdy nie wrócisz do tego, kim wtedy byłeś. To właśnie dlatego dla starszych widzów jest to seans przejmujący, a dla tych, którzy chcą tylko fajerwerków, „za długi”. Leone tworzy epopeję o czasie, stracie i cenie, jaką płaci się za ambicje. Jeśli ktoś tego nie widzi, to nie dlatego, że film jest pusty, to dlatego, że w nim samym brakuje jeszcze bagażu doświadczeń, który pozwala go odczytać.

Te 11 lat temu, jak pisałeś TEN PROSTACKI komentarz, byłeś po prostu mentalnym oseskiem, który niema pojęcia o życiu. Minęło 11 lat, nauczyłeś się czegokolwiek? jakieś wnioski? przemyślenia? czy dalej jesteś tym bezmózgim gorylem bez krzty refleksji na temat filmu? Ciekawe...