PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32336}
6,2 979  ocen
6,2 10 1 979
4,0 3 krytyków
Detektyw McQ
powrót do forum filmu Detektyw McQ

Mój tata kiedyś bardzo dawnooo temu(jak wskazuje rok produkcji filmu) był na tym filmie w kinie.Pamiętam z jego opowieści, że bardzo mu się wtedy podobał. Ale najbardziej z całego filmu zapamiętał pewien rodzaj "widowiskowej" broni której bohater używa na końcu. Chyba mój tata musiał ją wtedy widzieć poraz pierwszy w życiu "takie cacko", no bo niby gdzie można było coś takiego zobaczyć?( W naszych filmach z tamtych czasów były raczej tylko pepesze i może kałachy.)Był to jakiś rodzaj pistoletu maszynowego (jest jego zdjęcie na plakacie), a ponieważ był bardzo szybkostrzelny i wydawał się bardzo groźną bronią tatko nadał mu własną nazwę. Ową broń nzwał "POLEWACZKĄ":) Jakiś czas temu widziałem ten film w telewizji i powiem szczerze że warto było chociaż dla samej "POLEWACZKI" hehe.

kosmodestruktor_2

Ciekawe co tatko miał na myśli może to że kule leciały z lufy jak woda ze szlauchu?:)Nie wiem. Może Wy macie jakieś pomysły co z tą nazwą.Pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 1
kosmodestruktor_2

Filmu nie widziałem (uhhh ten John), ale na plakacie jest jakieś uzi z wielgachnym tłumiorem. Mogło być jeszcze przez ten kształt. Tatko już pewnie wtedy widział jakieś akcje z polewaczką i zomo to mu się skojarzyło, jak i większości społeczeństwa. Albo ciekawe jak wypadł ten dźwięk charakterystyczne takie "pfrrrrt" to też może się kojarzyć z wodą ze szlauchu :D Ale zasadniczo najlepiej spytać tatki (jak możesz). Pozdrawiam
Ps pamiętam jak w jakimś filmie pacjent chodził z minigunem i to takim wymontowanym pewnie z helikoptera, to mówili na to "kataryna". hehe piekkne.

ocenił(a) film na 7
kosmodestruktor_2

Witam, też widzoałem ten film w polskim kinie ok. 1976
roku. I tak jak Twój Tatko byłem zafascynowany skutecznością
"polewaczki". Z tego co pamiętam, to miała "wypluwać 30 pestek
w półtorej sekundy". Najprawdopodobniej był to Ingram M10
(MAC 10) z tłumikiem.
Charakterystyczna była scena pościgu na plaży w końcu filmu,
kiedy McQ kierował lewą ręką, a na przedramieniu opierał
tłumik i odstrzeliwał się ścigającym.
Później nie spotkałem juz tego filmu. A szkoda, naprawdę dobry.
A to, że wtedy w Polsce były tylko pepesze i kałachy, to
nieprawda:)) Mieliśmy rodzime produkty nie ustępujące zachodnim.
Był PM-63 RAK, PM-84 Glauberyt - wyglądem nawet przewyższające
"polewaczkę" :).
Ukłony dla Tatki.

ocenił(a) film na 7
Don_Peres

Na 100% był to Ingram, film często powtarzają na kanale TCM, mnie najbardziej podobał się jego Pontiac GTO w pięknym, ciemnozielonym kolorze. I ten dźwięk silnika... aż sobię chyba obejrzę "Bullita" i inne filmy z furami z tamtych czasów. Co do RAK-a, to trzeba było uważać, żeby się nie postrzelić albo nie obciąć paluchów suwadłem ale i tak bym go chciał ;). Pozdrawiam fanów "staroci".

Pyrogenus

Na 100% to był ciemno zielony Pontiac Trans Am a nie GTO. W Bullitcie był ciemno zielony Mustang GT Fastback (premiera modelu na ekranie) i to właśnie po tym filmie Amerykanie go pokochali.

ocenił(a) film na 7
marekusa

Rzeczywiście Trans Am, mój błąd. Szkoda, że obecnie produkowane wozy w porównaniu do tych klasyków wyglądają i brzmią jak plastikowe zabawki, chociaż te nowe wersje Mustanga, Forda GT czy Camaro są wg mnie OK (przynajmniej z wyglądu). Wracając do filmowych fur to uwielbiam tą ciężarówkę-cysternę (Peterbilt 281) z "Pojedynku na szosie". Nigdy nie byłem w Stanach i raczej nie będę, może dlatego pociągają mnie tamtejsze wozy, bo u nas są rzadkością, w wielu filmach Amerykanie jarają się Mercami, BMW i Porsche być może z podobnych powodów. W Europie mówi się, że wersje nawet tych samych modeli różnią się - gorsza jakość materiałów na rynek USA i standardowo większość aut z automatem i tymi głupimi napisami na lusterkach itp ale dzięki temu ludzie z mniejszą kasą sprowadzają je do biedniejszych części Europy, a Amerykanie z większą ilością gotówki ściągają np. Mercedesa prosto z Niemiec, żeby mieć "full wypas". Gdyby nie ciągle rosnące ceny paliw i koszt utrzymania to już dawno jeździłbym AMC Javelin V8 - to była niezła okazja ale dobrze, że wtedy rozum pokonał serce, kilka miesięcy później straciłem dobrze płatną pracę i miałem masę kłopotów, a z tym wozem byłoby znacznie ciężej, pewnie musiałbym go sprzedać za grosze, mogę sobie gdybać - nie kupiłem i już, może kiedyś... Pozdrawiam fanów motoryzacji, chciałbym doczekać się filmu o Formule 1 z lat 70 lub 80-90 (Senna vs Prost), szkoda że z tematyki F1 wyszedł tylko "Grand Prix" i dokument "Senna", a może się mylę?