Właśnie dlatego warto go obejrzeć, jeśli oczywiście lubi się takie filmy. Jest brzydki, męczący i niepokojący, ale cholernie prawdziwy. POLECAM.
Historia bohaterów jest skrajnie patologiczna, ale to prawda, że sprawia wrażenie autentycznej. Smutny, torchę nudnawy fIlm dla masochistów. ODRADZAM
Nic tam nie nudnawy, bo mnie wstrzymał na 1,5 godziny przed monitorem, a to przy ostatnich produkcjach "made in usa" rzadkość.
Co więcej nie odczułem jakoś tam bardzo, bardzo żeby był ciężki czy patologiczny. Nawet za mało było tej patologii, a nieco cukierkowa końcówka popsuła troszkę efekt, ale całość i tak bardzo daje radę.
POLECAM. ;]
Można mnożyć przykłady scen pozbawionych sensu i koncepcji. Ujęcia, podczas których bohaterowie po prostu idą, a pokazywanie tego nie ma żadnego celu, przeplatają się z ujęciami, w których obserwujemy zachowania marginesu społecznego.
Film bardzo prymitywni, pozbawiony jakiejkolwiek myśli. Obraz dla ludzi, którzy podziwiają na wystawach ''wybitne'' dzieła jak dwa wałki wiszące na drutach :)
Może Ci się nie podobać ale na pewno nie jest ani prymitywny ani pozbawiony myśli. Historia jest dobra, a w połączeniu ze stylistyką daje na prawdę ciekawy obraz. A - i nie jestem fanem wałków na drutach ani innej tego typu pseudosztuki - więc daruj sobie (dość niskich lotów) wycieczki pod adresem tych, którym film się podobał.
Potrafię docenić tytuły, które mają coś w sobie a nie są w moim 'guście',Obiektywnie nie znajduję w nim nic godnego polecenia. Pochylam się nad Tobą jeśli podziwiasz taką twórczość.
1 rzecz godna polecenia-bardzo realistyczny obraz ubóstwa i patologii w USA.
Znalazłbym więcej,ale to zostawię dla ludzi co nie pozjadali wszystkich rozumów.
Komentarz w stylu męczący film nie warto zachowaj na stronę o Smerfach.
motorem do stworzenia tego filmu był problem patologii i twoja sprawa, że urzekła cię ta estetyka, ale może masz depresję? znajdź więcej i poleć sobie kiedyś do Stanów :)
Biorąc pod uwagę, to że film został doceniony na świecie to obiektywizm musisz jednak poćwiczyć. Subiektywnie możesz dać "0" - co kto lubi.
Dziękuję za propozycję pochylania - nie skorzystam.
Mhm, uważam, że fakt, iż oni sobie przez część filmu po prostu gdzieś idą, albo to, że dzieci polegują tu i tam, podczas gdy ich jedyną rozrywką jest trampolina, to, że bohaterowie wykonują banalne czynności życia codziennego, to wszystko pokazuje monotonię ich życia, i smutną prawdę mówiącą, że innego nie znają. Właśnie te najbardziej "nudne" fragmenty ukazują największą tragedię bohaterów: brak celu, perspektyw, nadziei. Główny, thrillerowski wątek zaginięcia/śmierci ojca dzieciaków jest pewnego rodzaju odskocznią od ich codzienności, a jednak, jak się później dowiadujemy, pewnego rodzaju normą w patologicznym, zamkniętym świecie mieszkańców.
Mnie osobiście poruszyło to, że młoda dziewczyna mająca na utrzymaniu matkę i rodzeństwo (już od samego początku filmu, przecież przed zaginięciem jej ojciec siedział), chcąc uzyskać pomoc podejmuje ryzyko zapuszczając się na piechotę w leśne rejony, odwiedzając ludzi, do których nie powinna iść. Kiedy patrzę jak szwenda się kilometrami, bo samochodu nie ma, a konia musiała oddać, bo nie było jej stać na jego utrzymanie, odnoszę wrażenie, że jestem cholerną szczęściarą, która w takiej sytuacji mogłaby np. podjechać taksówką na komisariat policji i sprawę wyjaśnić raz dwa. Tymczasem główna bohaterka żyje w świecie, w którym nic nie jest proste, oczywiste i bezpieczne. Zachwyt nad dobrą grą aktorską ukazującą tą beznadzieję jest wskazany, ale to przecież nie to samo co dwa wałki wiszące na drutach. Amen.
te trzy przymiotniki których użyłeś idealnie pasują. film dobry, klimat jego jeszcze lepszy.
Film moim zdaniem świetny, reprezentujący sobą niebanalny klimat ,który wydał Ci się być może zbyt ciężki... bo się nie "błysko" i jest jakoś szaro-niebiesko-zimny i do tego ta patologia cała, brudna... i chodzą ciągle, wszędzie... film podobał mi się na tyle ,że z przyjemnością po seansie poszedłem się pobiczować...
Obraz nie przekonał mnie na początku... żeby potem wessać mnie doszczętnie swoim nastrojem...
Jeśli nie rozumiesz tego filmu a widzę ,że kompletnie nie rozumiesz patrząc na Twoje argumenty... postaraj się następnym razem wykazać chociaż minimalnie, cechę jaką jest empatia... to pozwoli Ci spojrzeć na ten film z innej perspektywy... nie wspominając o takich elementach jak gra aktorów, zdjęcia, muzyka itp.
Wspominałem ,że jarają mnie wałki na drutach...
polsport ma racje, zresztą ktoś kto zna się choc trochę na dobrym kinie przyzna że nie jest to wybitne dzieło a nawet jakiekolwiek dzieło. Widać że bardzo chciano zrobić film ponad przeciętny, realistyczny ale niestety nie wyszło, za dużo bez sensów za dużo.........................
Na pewno nie jest to film wybitny... ale bardzo dobry. Poza tym męczą mnie teksty na temat tego czy ktoś się zna czy nie... na "dobrym kinie". Sami wielcy krytycy ,którzy poza filmem oceniają również gusta innych użytkowników stawiając się jednocześnie ponad wszystkim i wszystkimi... To ,że film oceniam jako bardzo dobry nie oznacza ,że muszę wciskać na siłę zmianę poglądu innym ludziom jeśli ocenili go inaczej niż ja... ale gdzie w "krytyce" polsport'a można znaleźć sensowne argumenty? Można natomiast doszukać się kilku zdań typu " Obraz dla ludzi, którzy podziwiają na wystawach ''wybitne'' dzieła jak dwa wałki wiszące na drutach" ... to są argumenty? ... nie... są to teksty typu "jeśli postrzegasz świat inaczej niż ja to zapewne jesteś idiotą" ... wyjątkowo ograniczony sposób postrzegania świata i ludzi... to tyle z mojej strony.