Dlaczego 17-letnia dziewczyna nie olała czegoś, czego od niej nikt nie wymagał, nie poszła własną drogą, nie zostawiła nienormalnej matki i dwójki rodzeństwa na pastwę losu, ale gotowa była nawet oddać życie, żeby ocalić coś tak marnego jak marny dom i kawałek lasu, który pozwalał przetrwać rozpadającemu się skrawkowi rodziny? Bo miała charakter, bo czuła się odpowiedzialna - sprawy piękne, ale kompletnie dzisiaj niedoceniane.
Film pokazuje, jak za piękno, które reprezentowała można zyskać szacunek, graniczący z podziwem u prostych ludzi, dla których zabić, to nic nadzwyczajnego. I to piękno charakteru i otaczający je podziw to treść i siła filmu. Na dodatek niesamowity obraz Ameryki prowincjonalnej rządzącej się swoimi dzikimi prawami. Film niesamowity, pozostający w głowie
Każdy by tak zrobił na jej miejscu. Ten marny dom i kawałek lasu to wszystko co miała. Sam nie mieszkam w willi i mam chorą siostrę, ale bym ich nigdy od tak nie zostawił i poszedł własną drogą gdyby przytrafiła się okazja.
Do głównej bohaterki filmu można mieć szacunek dla tego że się ni poddała,że wytrwała ciężkie chwile w swoim życiu.
Zgadzam się jednak że film jest naprawdę dobry.
Popieram. Ciekawa historia przede wszystkim no i oczywiście gra aktorska, która jeszcze bardziej podkreśliła charakter filmu.
Zastrzegam tylko, że film należy do ambitnych i trudnych, Ci którzy takich nie lubią - nie oglądajcie i nie psujcie tym samym oceny.
Natomiast fanom takiego kina - zdecydowanie polecam.