nudny i mdły. fabuła dość ciekawa, ale sposób jej przedstawienia woła o pomstę do nieba. główna bohaterka chodzi od domu do domu z jedną miną mówiąc "i'm looking for my dad...". nie przejęłam się w ogóle ani nie wzruszyłam, wszyscy w koło sztuczni, ciągnie się niemiłosiernie. a zapowiadał się naprawdę dobrze, możnaby było z niego wycisnąć o wiele więcej emocji. i jeszcze ten happy end amerykański na końcu... 4/10
ucięcie dłoni zwłokom swojego ojca to jest happy end?
gratuluję poczucia humoru
rozumiem że jakby ich wymordowano to dałabyś 5/10?
za bombę atomową na końcu może nawet 6/10
film genialnie oddaje atmosferę beznadziejności,
pokazuje jak bardzo jest się zdeterminowanym przez miejsce w którym się mieszka,
jest bardzo emocjonalny, tylko trzeba mieć trochę wrażliwości i gotowości przyjęcia takiej formy, adekwatnej do treści
Ja jeszce dodam od siebie, że atmosferę ma tak gęstą, że zwyczajnie bałem się jak nigdy na żadnym horrorze oglądając go w małej salce studyjnego kina. Wg mnie wielkie kino, widziałem go już dwa razy i wiem, że za jakiś czas znowu obejrzę chłonąc każdy szczegół (wiem, że może trochę przeceniam to dzieło, ale do mnie trafia w pełni i bije w mordę każdym kadrem) I jeszcze jedno - "wszyscy w koło sztuczni" ?! Tego to już zupełnie nie pojmuję, no i Jennifer Lawrence zagrała b. dobrze.