Zgadza sie. A ja nie wytrzymałam i od połowy filmu zaczęłam po prostu "przeskakiwac" spore fragmenty. Podobnie, byłam ciekawa co z tym ojcem w koncu i z ta chata. Ale lipa. Nuuuuuudy, flaki z olejem, film rozmemłany DO SZPIKU KOSCI = tak, jedynie tytuł trafnie dobrany. Mozna powiedziec, ze dosłownie o niczym. 2/10 Jedynie gra aktorska gł. bohaterki zasluguje na wysoką ocene.

Mimo wszystko oceniam go najwięcej, ale film z całą pewnością rozczarowuje. Zwłaszcza po głosach krytyków: "Mocny", itp., amerykańskich i nie tylko.
Akcja nieśpieszna, a co gorsza, a nawet wiele gorsza, bardzo słabo przemyślane (bądź nieumiejętnie przekazana widzowi) psychologiczne rysy postaci.
Raczej odradzam.

Myśle, że końcówka zawaliła cały ten film. Gdyby reżyserem był np. Eastwood, dziewczyna z wujkiem wybiłaby całą tą bande kmiotków, pewnie w brutalny sposób. A tak zakończenie bezpłciowe. Dobra gra aktorów.

"Myśle, że końcówka zawaliła cały ten film. Gdyby reżyserem był np. Eastwood, dziewczyna z wujkiem wybiłaby całą tą bande kmiotków, pewnie w brutalny sposób" - to by dopiero było zakończenie z dupy wzięte za przeproszeniem, ale pewnie młodzież by się jarała.