Film dla ludzi z lat '80, dostrzegających zawartą w nim ogromną ilość niuansów, znających
filmy Jay'a i Cichego Boba, a - przede wszystkim - wiedzących kim był (czarny panie świeć
nad jego duszą) George Carlin. Dla wychowanych na ajpadach i pokemonach to będzie film
głupiutki, dla dewotów z niskim IQ niezrozumiały a dla całej reszty - klasyk.
I jako klasyk należy go rozpatrywać.
(Biskup Carlin - hit.)
Za wyłącznie dobre wspomnienia - 8pkt.