Jako kino rozrywkowe ujdzie, ale poza paroma zabawnymi momentami śmieszne to zbytnio nie jest. Podejście do spraw wiary dość nieszablonowe, ale też jakby ciut za łagodne. Jak się powie A to trzeba powiedzieć B. Zamiast dobrej komedii "jadącej po bandzie" dobrego smaku powstało takie byle co z nadgryzionym tematem, użalającymi się nad sobą bohaterami i stekiem bluzgów, które nieco irytują. Czyżby wujek Sam jakąś cenzurkę narzucił?