Miało być śmiesznie a jest niesmacznie. Straszna nędza i nieudana drwina z religii. Pewnych rzeczy się nie robi, jeśli chce się uchodzić za człowieka kulturalnego, że tak powiem, natomiast reżyser poszedł na całość, tylko po to, żeby szokować za wszelką cenę ("lepiej jak się mówi źle, niż nie mówi się wcale"). Smutne to wszystko, nawet dla kogoś, kto się za religijnego ultrasa nie uważa.