Ben Affleck, Matt Damon, Salma Hayek - ci ludzie starannie dobierają scenariusze. Co jednak mają w głowach, że uznali takie gów...o za ciekawy projekt? A ocena 7,1 to już odlot...
Na pewno zostali zaszantażowani i zmuszeni przez sektę antykościelno-ateistyczną, inaczej by nie wystąpili...
Sam piszesz, że "starannie dobierają scenariusze". Może więc coś jest nie tak z Twoim odbiorem tego filmu? Wystarczy powiedzieć "Nie podoba mi się, choć szanuję pomysły i gust innych" zamiast obrzucać inwektywami i zaniżać ocenę :(
Aby prowadzić zadowalającą intelektualnie dyskusję w tej kwestii, należałoby wpierw zdefiniować pojęcia: "istnieć" oraz "Bóg", gdyż są one od wieków na tyle nieścisłe i wiotkie, że występując razem tworzą zwrot właściwie nieograniczony znaczeniowo. Twoje pytanie to nie to samo co znane z lekcji matematyki "Czy istnieje takie X...?" ;)
Pozdrawiam
gdybyś uważał podczas filmu to dowiedziałbyś się tego i owego. ale lepiej odebrać ten film z zaciśniętymi posladkami bo nie wolno żartować z boga...
a co ma do filmu to co jest w rzeczywistosci? film jest filmem i filmem zostaje a ten jest świetny a pierd... jakby Ci ktoś nie dał.
Prostacki humor i wiele niesmacznych scen, a sam film jest po prostu głupi. I piszę to jako ateista.
Też jestem ateistą, ale moim zdaniem to film ma po prostu czarny humor w dość dramatycznej wersji, mi się osobiście podobał.
Przynajmniej już wiesz, żeby unikać filmów Smitha. :)
Co do Dogmy, to spodziewałem się więcej. Średniak, Jay oczywiście ma piękne teksty, za aktorów podwyższyłem o oczko i daję 6.
Jaaaasne, jako ateista (powinieneś zmienić na "troll" :) )... pewnie nienawidzisz filmu, bo go obejrzałeś, dowiedział się o tym twój ksiądz i dostałeś lanie na gołe pupsko xDDD
Prostacki humor i "niesmaczność" najwyraźniej mają swój urok. A "Świat według Kiepskich"? Niedobrze się czasem robi, ale te teksty... klasyczne, a pomiędzy "wieloma niesmacznymi scenami" kryją się perełki. Jasne, że to opinia, nie fakt. Pewnym osobom taki humor spasuje, pewnym nie, tak jak Monty Python, czy ogólnie humor brytyjski. Dla mnie "'Allo, 'Allo" to #1 wśród seriali -- są tacy, co przyznają mi rację, i są sceptycy. Tak samo jak można się kłócić, czy Jola Rutowicz jest prostacka, czy tylko udaje, a więc byłaby geniuszem.
I nie sądzę, żeby religia miała na to aż taki wpływ, bo znam wierzących, którzy jak ja uwielbiają prostackie kawały, nawet religijne, jak ten z "...jak jeszcze raz powiesz do mnie 'synu', to cię z tym kioskiem na dwór wyp***dzielę!".
Było całkiem zabawnie ( fragment o dziobakach we wstępie =D ) do momentu pojawienia się gównianego demona.
och dajcie spokój dla mnie ten film był przezabawny :D cały czas ciągle trują w koło o aniołkach bogach itp jacy to oni super itp a tu pokazują wersje TAKĄ. ja nienawidzę komedii, ale taki tym humoru mnie po prostu rozwala pozytywnie ;) a demon był świetny, taki na styl lat 20 mafiozo, może niekiedy te efekty "specjalne" już lepiej jakby nie robili ich komputerowo... bo było badziewnie, ale no takie czasy w sumie :D koncepcja gra aktorska itp była wg mnie świetna.
film jest z 99 wiec ci aktorzy po pierwsze nie byli tak znani i adorowani jak teraz po drugie jest to bardzo pozytywna komedia, można przedstawić czasem wiarę na wesoło a nie odrazu się oburzać że w taki a taki sposób nie należy przedstawiać kościoła, no ale cóż lubimy się nabijać z innych a jak ktoś nabija się z tego co nam bliskie to już nie wolno, cytując mądre słowa pana Sienkiewicza "jak kali ukraść krowa to dobrze, jak kaliemu ukraść krowa to źle"
a ja mam pytanie, przecież Bóg miała być czarna, więc czemu na koncu jest ukazana jako biała kobieta ? :)
Murzyn (Chris Rock) nie był Jezusem, tylko 13 apostołem - Rufusem Długim. A jeśli odnosicie się do jego rozmowy z Bethany, która pyta, czy zna Jezusa, a Rufus odpowiada: "Knew him? Shit, nigga owes me 12 bucks!" - to też się mylicie, bo Rufus jedzie slangiem. "Nigga" równie dobrze może oznaczać "białasa" :) .
Że Murzynek grający w filmie Jezusem nie jest to wiadoma sprawa :p Nie pamiętam już dokładnie samego filmu, ale wydaje mi się, że wątek czarnego Jezusa przewinął się kilka razy, tak samo zresztą jak kobiety boga - z tą różnicą, że to drugie zostaje potwierdzone. A jeśli Jezus pojawił się tylko w przytoczonym cytacie to nie można mówić, że ktokolwiek się myli - sam sobie wybierasz interpretację ;p. Mi osobiście do filmu bardziej pasuje czarny Jezus.
Ocena 7, to bardzo duże zaniżenie tego filmu. A filmu po prostu nie zrozumiałeś i z góry odpowiadam, że nie mam zamiaru tłumaczyć dlaczego.
Jeśli piszesz i odzywasz się na temat filmu ale nie chcesz tłumaczyć swojej racji, to tak jak jest w dyskusji, zamilcz i nie komentuj nikogo jeśli tego nie masz zamiaru argumentować. I nie wiem czemu wszyscy muszą w dyskusji mówić że ja jestem "ateistą" a ja nie, a co to ma do oceny filmy? Jak film jest dla kogoś dnem to czy wierzy czy nie , raczej jakości produkcji nie poprawi.
Sam zamilcz głuptasku. Pozwól, że sam ocenię, czy mam zamiar czymkolwiek argumentować swoją wypowiedź.
Widzisz, i dlatego, nie dyskutuj, ponieważ według definicji dyskusji, polega ona na wymianie poglądów i uzasadnianiu swoich argumentów z poszanowaniem dla drugiej osoby. I jeśli mówisz że ktoś nie rozumie filmu uzasadnij to, a być może ktoś będzie mógł się wypowiedzieć na ten temat, zostawianie niedokończonych kwestii mija się z celem. I tak przy okazji nic Ci nie każę, ale każdą wypowiedz należy argumentować, najgorsze są niedopowiedzenia. Pozdrawiam.
I tu się poważnie mylisz, gdyż ja tylko wyraziłem swoje zdanie, a dyskusję zacząłeś ty. Sajonara
to oceń film a nie pisz czegoś na forum, bo prowokujesz dyskusje bo poczułeś się urażony oceną filmu, więc wyjaśnij czemu, a nie ucinasz to w poście, bo w takim przypadku tylko "trollujesz".
Nic nie ucinam, bo nic nie zacząłem. To ty się czepiasz. Napisałem, że z góry nie mam zamiaru niczego tłumaczyć. Nikogo nie próbuję obrażać, nie chcę po prostu wdawać się w dyskusje światopoglądowe. Poxs tym, kto tu pisze, że jesteś ateistą, czy nie jesteś (bo już w sumie nie wiem o co ci chodzi). Kolejna sprawa, to to, że założyciel tego tematu również nic konkretnego nie napisał na temat tego filmu, za to od razu stwierdził, że jest to g***, więc niby dlaczego ja miałbym tu pisać w sposób merytoryczny.
Czy już jest wszystko zrozumiałe ?
A co do trollowania, to wydaje mi się, że raczej opluwanie tego filmu bez podania argumentów jest właśnie trollingiem.