"Dogma" to bardzo interesująca pozycja w dorobku Kevina Smitha, aczkolwiek nie jest to żadne arcydzieło, ba do arcydzieła brakuje mu bardzo dużo. Interesująca fabuła, wiele śmiesznych scen, naprawde warto obejrzec. Bohaterowie to istne mistrzostwo, George Carlin jako chytry kardynał Glick wypadł wręcz genialnie, jego głos, mimika, ruchy, wielka szkoda, że zaledwie przez kilka chwil był widoczny na ekranie, wg. mnie wypadł najlepiej. Następna para to Jay i Silent Bob, uwielbiam ich, odczuwam wobec nich pewien sentyment, ponieważ występują we wszystkich filmach Smitha, szczególnie cenię sobie Jay'a, ten jego monolog pod koniec filmu, "What the fuck is going on! Who the fuck is she! Is this a piano! (...) " . Coś niesamowitego. Niestety temu filmowi brakuje wiele, momentami jest nudny, nie jest ciezkostrawny, po prostu nudny, ale tylko przez kilka minut. Jest wciągający, ale jest bardzo zagmatwany, mimo wszystko warto obejrzeć.
6/10