..nie dlatego, że wiara potraktowana jest z przymrużeniem oka, ale dlatego, że całość jest niemożliwą do zniesienia sieczką. Kilka nawet zabawnych momentów pływa w morzu gó**a. Najlepszym kawałem jest wtrącenie o cyckach i pierdzeniu. Sytuację ratują tylko początkowe dialogi Damona i Afflecka, które po 1/4 filmu znikają bepowrotnie.
Zamiast zabawnego, ale inteligentnego i przenikliwego potraktowania tematu, mamy bagno nieświeżych tekstów i traktowanie po łebkach wszystkich zagadnień, które mogłyby być w takim filmie zrealizowane.
To jest jak przygłupia komedyjka o nastolatkach, tyle, że tu mamy bonusowo skrzydła i urywanie łbów.
Już dawno nie zawiodłam się tak na filmie, a naprawdę miało to szansę być czymś lekkim i równocześnie niebanalnym.
Chyba ktoś tu poczuł się urażony :P bo jak dla mnie komedia na +5! teksty po prostu powalające zwłaszcza te o Jezusku i bogu hehe Naprawdę polecam! Przyjemnie się ogląda - film zrobiony na luzie, idealna odskocznia od innych.
Też nie rozumiem zachwytu nad tym dziełem.
Ludzie mówili jaka to niesamowita komedia o zbuntowanych aniołach, a wyszło kiepsko.
"Najlepszym kawałem jest wtrącenie o cyckach i pierdzeniu"
lol, ale masz spaczone poczucie humoru :D
Koleżanka powiedziała chyba to w lekko ironicznym stylu, czyli, że kawał o "cyckach i pierdzeniu" niezbyt przypadł jej do gustu. Chociaż trudno mi się wypowiadać za koleżankę ;>
Szkoda tylko, że napisała, że Dogma miała szansę stać się czymś "lekkim i niebanalnym". Dogma jest czymś więcej niż zwykłą komedyjką. Z pewnością nie jest banalna. Właśnie takie "szablonowe" powiedzmy sobie żarty o "cyckach i pierdzeniu" w tym filmie są jednak czymś więcej niż tylko przyziemnymi gagami. To pewien język, ale nie dziwię się, że jedni postrzegają tylko powierzchowność takich zabiegów. Nie jest to również film z jakimś specjalnie ukrytym dnem czy niesamowitym przesłaniem. Wydaje mi się, że Smith stworzył coś na kształt hmmm komiksu tzn. scenariusza komiksowego (z czego jak wiem sporo czerpie). W komiksie są dialogi, ale pewnie większa uwagę przywiązuje się do rysunków (chociaż np: "Kajko i Kokosz ma i genialne rysunki i świetne dialogi" - ale ja się nie znam na komiksach:). To, że dodatkowo dodał kilka szablonowych tekstów to wydaje mi się, że trzeba rozpatrywać jako jego język wypowiedzi (koniecznie jego indywidualny język wypowiedzi, który z wierzchu jest ... "wulgarny" i "chamski" (na pierwszy rzut oka), ale w całości pokazuje, że jest on tylko "środkiem" przekazu do jego poglądów... na Chrześcijaństwo, na społeczeństwo, na wszystkie te sprawy, które porusza w filmie).
Prawda, porusza w filmie. Ale robi to w nieśmieszny sposób. Jeżeli ma to być komedia, niechaj będzie śmieszna. Bo, mimo, iż jestem niewierzącym i film nie obrażał żadnych moich uczuć. Nie jestem także miłośnikiem Dziobaków. Po prostu film nie był śmieszny, a dialogi do inteligentnych nie należały. Zgadzam się z osobą, która założyła ten wątek.