Czy możemy się zatrzymać na chwilę i zachwycić się Jaredem w tym filmie? Uważam, że Jego rola przyćmiła całą fabułę. Fenomenalnie zagrana postać. Nie rozumiem, dlaczego (na chwilę obecną - dzień po polskiej premierze) Al Pacino jest najlepiej ocenianym aktorem w tym filmie. Oczywiście, zagrał dobrze, ale nie tak dobrze jak Leto. Jestem totalnie zachwycona.
Fenomenalna? Leto był karykaturalny, bezbarwny i do przesady przeszarżowany. Największe rozczarowanie tego filmu.
Słabiutka rola. Miało wyjść śmiesznie, wyszło słabo, przerysowana, niewiarygodna postać. Choć być może jest to bardziej wina reżysera, a nie samego aktora.
To nawet nie jest postać, to jest jakiś urojony bełkot, wróżka z innego filmu. Czasem się zastanawiałem, czy sceny z nim to nie jest jakiś majak senny bohaterów, a nie realne życie.
Uważam dokładnie to samo,nie wiedziałam, że gra w tym filmie, może to zabrzmi niewiarygodnie ale poznałam go po oczach. Fenomenalna gra.
Jeśli ktoś lubi nadekspresyjne przeszarżowane role, to niech się zachwyca. Według mnie to wyglądało jakby Leto z fatalnej roli Jokera przeszedł równie fatalnie w odgrywanie Pingwina
O nieeee, chyba coś ze mną nie tak, bo jak dotąd lubiłam Leto, tak na dzisiejszym seansie dostałam aż szczękościsku od zgrzytania zębami na ten Paolo cringe. Allora, a big NO ode mnie :(
Ja dosłownie dostawałem krwotoku ze wszystkich otworów ciała gdy ta postać mówiła cokolwiek na ekranie, najgorszy element filmu, wyglądał jak postać z zupełnie innej bajki wrzucona do "Dom Gucci" jako prowokacja. Dno dna
Dla mnie też dobrze zagrał. No ale nie czytałem o Paolo biografii to nie mam jak wyobrazić sobie jego zachowania ale widzę, że zdania co do Leto są podzielone. Czytając, że z piosenkarza rwie się do aktorstwa to równie dobrze można się przyczepić do Lady Gagi z tego samego powodu. Jakby Leto i Gaga grali źle to by ich nie brali do filmów z takim budżetem. Podobno Leto też przytył do tej roli ale bardziej mi to wyglądało, jakby po prostu mu założyli pogrubiającą charakteryzację więc nie wiem czy było warto, tylko on wie.
Przyćmiła? Powiem szczerze że już dawno nie widziałem tak fatalnie zagranej, groteskowej kreacji. Gdy tylko pojawiał się na ekranie aż noż otwierał się w kieszeni. Przez cały czas było widać że gra i to bardzo nieudolnie. Nie rozumiem tego robienia z Leto wielkiego artysty bo gościu tylko raz wzbił się na wyżyny aktorstwa. Ale po seansie próbowałem znaleźć jakieś usprawiedliwienie dla tej jego gry. Przejrzałem materiały archiwalne z Paolo i niestety tylko utwierdziłem się w przekonaniu jak Leto był fatalny. Zachowywał
Się jak upośledzony! Nie mam pojęcia dlaczego twórcy nie obsadzili w tej roli aktora który fizycznie przypominał by Paolo Gucci tylko na siłę charakteryzowali Leto który się nie nadawał. Nawet rodzina i znajomi wypowiadają się ze Paolo po prostu taki nie był. Rola na Malinę.
To chyba jakiś żart. Przeszarżowane, absurdalne aktorsko , kompletnie nie pasujące do konwencji. Dosłownie jak imitacja Włocha ze słabego kabaretu. Z resztą Jared Leto odkąd dostał Oscara za Witaj w Klubie jedzie po równi pochyłej.
Leto tragiczny. Przerysowany, fatalnie ucharakteryzowany, groteskowy, w złym tego słowa znaczeniu.
W sumie odpowiadam w odniesieniu do wszystkich komentarzy które przeczytałem. Te różnice zdań biorą się z tego, że czasami się zapomina o tym iż wpływ na ocenę gry aktorskiej mają:
1. Gra aktora ( poruszając temat który się pojawiał w komentarzach to faktem jest , że reżyser mówi jaka ma być, postać zagrana przez aktora ale też dobry reżyser zostawia możliwość interpretacji postaci aktorowi której Leto prawdopodobnie nie wykorzystał. Także wydaje mi się ,że wina jest obopólna).
2. ODBIORCA , a przede wszystkim jego oczekiwania.
I opowiem to w kontrowersyjny sposób na przykładzie samego Pana Leto.
Jared zagrał postać która istniała/żyła naprawde i to całkiem niedawno temu. Wiemy jaki Paulo był albo możemy o tym przeczytać, Leto wcielając się w tą osobę mógł chociażby popytać bliskich. I tutaj mamy prawo oczekiwać jak ta postać ma być zgrana. I oczekujemy,że będzie jak najbardziej zbliżona do "oryginału".
Ale ... ku zapewne ogólnemu zaskoczeniu inaczej ma się sytuacja Leto grającego Jokera. Postać fikcyjna która ile osób tyle będzie miała interpretacji. Powtarzalnym schematem jest to ,że osoby które mieszają z błotem Jareda za swojego Jokera to osoby które albo czytały / czytają komisy (ewentualnie są po prostu na bieżąco z uniwersum DC ) albo osoby które interpretacje : Heath'a Ledger'a , Jack'a Nicholson'a uważały za bliską ideałowi ( gdy wyszło SS filmu z Joaquin'em jeszcze nie było). Ostatecznie jedni i drudzy mieli jakieś OCZEKIWANIA i to one wpłynęły na taką, a nie inną ocenę.
Gdyby to była parodia to powiedziałbym, że i tak przesadził. Sęk w tym, że to poważny film, więc jego groteskowa gra wybija się jeszcze bardziej na minus. Sam film taki se(zwłaszcza to, jak dużo pozmieniali w historii, rzeczywiście prawda była tylko 'inspiracją') ale Leto był fatalny. Jak zresztą w większości jego ról, nie widać postaci tylko samego Jareda Leto(wyjątkiem są jego wcześniejsze filmy jak np. Reqiuem dla Snu gdzie był to udany występ).
Ja niestety uważam, że kompletnie położona rola przez Jareda. Gaga w jednym z wywiadów mówiła że reżyser oddał im kwestię zagłębienia się w postacie i odwzorowania ich jak najlepiej. Mówiła że spędziła wiele godzin oglądając z nią wywiady. Ja z ciekawości obejrzałam kilka wywiadów z Paolo i Jared zrobił z niego przygłupa, a w rzeczywistości był to całkiem normalny, dobrze mówiący po angielsku facet.
dla mnie Jared zawsze ale to zawsze daje 1000% z siebie aby zagrać swoją rolę jak najlepiej, w każdym filmie, koniec kropka