Problematyka filmu bardzo trudna, ale też bardzo ważna. Z niecierpliwością czekam na seans.
Reżyser robi się powtarzalny i tendencyjny, a jego twórczość zdaje się zataczać koło. Zaczyna pakować na siłę wszystkie patologie z poprzednich filmów do jednego wora. Poprzedni film był tego dowodem. Przypomina to bigos z pierwszego "Wesela"...
Nie jedyny. Holland wywołała burzę "Zieloną granicą", a Ślesicki zrealizował "Ludzie" o dramacie wojny na Ukrainie. O Vedze nie wspominam, bo to znacznie niższa liga.
Holland wywołała burzę bo zrobiła szkodliwy śmierdzący paszkwil. To nie odwaga tylko brawurowy pokaż umysłu zatrutego propagandą.
pPoniekąd racja, chodzi o to, że Smarzowski nie jest jedynym reżyserem w Polsce podejmującym trudne tematy. Można jeszcze dorzucić Pasikowskiego.
Oczywiście że nie jest jedyny. Są dziesiątki takich reżyserów. Pierwszy przykład z brzegu Paweł Łoziński. Polecam autorce tego tematu film Miejsce Urodzenia. To jest odwaga ( aż trochę ciężko uwierzyć w to co dzieje się na końcu filmu) ale i uczciwość wobec widza i wobec historii czego niestety aktualnie w filmach Smarzowskiego ani tym bardziej Holland już nie ma.
Widzę, że u Agatonika po staremu - będziesz bronić największego gówna (Smarzowski od kilu filmów to poziom Vegi, robi ten sam film by natrzepać kasy na naiwniakach), jeżeli film obraża Polaków. Nadal się zastanawiam, czy Ty trollujesz cały Filmweb swoimi wypowiedziami, czy Ty tak na serio...
Czyli jak Vega nakręci kolejne swoje mega gówno, ale będzie w nim jechał po prawicy, Polakach, Kościele itd., to dasz mu 9/10 i będziesz piać z zachwytu? Jesteś bardzo poważną osobą, poziom Soku z buraka :-)
Smarzowski przynudza. Te same mordy w tych samych okolicznościach co zwykle. Dałby już k*rwa spokój chociaż z tym Jakubikiem.
Podejrzewam, że następny film o polskich szkołach. Jakubik - wuefista-pijaczyna macający uczennice. Trzydzieści lat wstecz wicemistrz powiatu w rzucie oszczepem. Dyplom utrwalający ten sukces trzyma na honorowym miejscu w swojej norze i pije pod ten widok, płacząc i waląc kapucyna.
Izabela Kuna - pijaczka-polonistka, która popuszcza szpary klasowemu gangusowi. W tej roli lekko przypudrowany Bartłomiej Topa - jest tak stary, bo kiblował przez trzydzieści lat w drugiej klasie technikum. Kuna zachodzi z nim w ciążę - kiedy on się o tym dowiaduje, wali ją w ryj i rozkazuje wykonać skrobankę. W wyniku obrażeń następuje poronienie, załamana psychicznie Kuna wiesza się na lampie w swojej sali lekcyjnej. Kiedy znajdują ją uczniowie, widok ich w ogóle nie wzrusza - cieszą się tylko, że nie będzie lekcji i idą się naćpać gdzieś za winklem.
Robert Więckiewicz - dyrektor. Kiedyś wielki inteligent, biolog, ale karierę zablokowano mu ze względów politycznych. Dzisiaj złośliwy degenerat, popijający cichaczem z małpek pokitranych w różnych zakamarkach gabinetu. Podczas apelu z okazji święta niepodległości jest pijany, zasypia i szcza pod siebie.
Lech Dyblik to z kolei wiecznie zaszczany woźny, walący denaturat przez szmatę do podłogi. Jacek Braciak - przy***ony matematyk znęcający się psychicznie nad klasą (w kubku termicznym zamiast kawy ma czysty spirytus). Trzyma się na stanowisku przez znajomości w kurii - jest nieślubnym synem biskupa trzęsącego całym miastem.
Kinga Preis - wiecznie naj*b*na szatniarka w usmarkanym fartuchu. Podsłuchuje jakąś newralgiczną rozmowę szkolnych dilerów (w roli szesnastolatków aktorzy 10 lat starsi, porozumiewający się koślawymi dialogami, nieudolnie stylizowanymi na młodzieżowy slang). Kiedy dilerzy nakrywają ją z gumowym uchem przylepionym do drzwi, biją ją i gwałcą w kantorku na miotły. Bo ktoś przecież musi wyr*ch*ć Kingę Preis, Smarzol nam nie odpuści takiej obrzydliwości.
Ale cie boli ten Smarzol. Czyli to działa. A takie sobie postawił założenie i konsekwentnie je realizuje. Filmy mają prowokować, boleć i wqrwiać. Tym gorzej, że to nie sci-fi, takie rzeczy się dzieją .Można nie oglądać, tu nie ma musu.
Można nie oglądać, ale czy to znaczy, że nie pójdą na to pieniądze z PISF, TVP, czy innej publicznej instytucji?
Ale że tobie się nie podoba to zabrać? Odpaliłeś excela i sprawdziłeś ile straciłeś :D. Pomijając subiektywne odczucia, Smarzol to ważny twórca, ze swoim stylem i poruszający ważne tematy, a że brzydkie ? Mamy mnóstwo brudu za czterema ścianami, tylko udajemy, że nie widzimy. . Smarzol to filmuje. A to boli. Ja też nie zawsze mam start do jego filmu, muszę znaleść „ten moment”
Nie jest najodważniejszy, bo co to niby znaczy? Że podejmuje trudne i bolesne tematy? Wielu jest tak odważnych. Siła Smarzowskiego polega na tym, że on akurat umie kręcić filmy o trudnych tematach.
Właśnie o to chodzi, że bardzo niewielu reżyserów podejmuje aktualne trudne społeczne tematy. A jeżeli już, to najczęściej umieszczają akcję w PRL-u albo latach 90-tych. Z tchórzostwa?
No właśnie PRL i lata 90 to są trudne i bolesne tematy, o których mało kto mówi. A Wołyń, pedofilia w kościele i przemoc domowa są standardem w przekazie medialnym. Cały czas się o tym mówi. Smarzowski celuje w tematykę popularną.
Jak widać stosujemy odmienne kryteria oceny czym są trudne społeczne tematy. Ale przede wszystkim dla mnie jest ważne, aby w większym stopniu poruszać tematy aktualne, a nie ciągle i ciągle zanurzać się w przeszłość.
Twoim kryterium to widzę jest: jebać polaków obrzydzać polske polakom = dobry film jeśli nie ma ani jednego wątku by nasrać do gniazda = zły film beznadzieja totalna. Aktualne tematy??? A to przemoc domowa jest tylko w Polsce i powstała dopiero teraz? Przemoc domowa jest starsza od II a może nawet I wojny światowej. Teraz zadaj sobie pytanie ile Polek usunie konta. Na portalach randkowych, lub bedzie się w ogóle bało stworzyć zwiazek z rodakiem, bo film zamiast pokazać, że to jest MARGINES spoleczeństwa, pokazuje jakby był standardem, a jeśli ktoś twierdzi, że jest. To mamy nic innego jak ojkofobie. Człowieka który nienawidzi ślepo własnych ludzi. Może teraz niech Smarzu pokaże sytuacje z krajów Arabskich
No i bardzo dobrze by bylo, gdyby przynajmniej część dziewczyn wypisała się z portali randkowych, które coraz bardziej przypominają targowiska handlu żywym towarem (dla obu płci, żeby nie było). A jak jeszcze będą potrafiły rozpoznawać czerwone flagi przed podjęciem decyzji o zawarciu trwałego związku - to brawo dla filmu!!! Szczególnie, że wszystkie zawarte w nim sceny przemocy to rzeczywiste sytuacje, a nie fantazje reżysera.
Setki tysięcy związków skojarzyły się przez internet i jakoś ci ludzie żyją. Za to Polki bardzo chętnie wiążą się z ciapatymi i arabami.