PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10054753}
6,4 4,3 tys. ocen
6,4 10 1 4313
7,2 14 krytyków
Dom osobliwości
powrót do forum filmu Dom osobliwości

Krukcenzja

ocenił(a) film na 6

Kilka miesięcy temu było dość głośno wokół irlandzkiego „Domu osobliwości”. Próbowałam się wówczas za ten film zabrać, ale jakoś tak się od niego odbiłam w natłoku innych spraw. Ostatecznie jednak udało się zapoznać z tą produkcją i choć nie czuję zachwycona, to nie mogę odmówić temu horrorowi klimatu.

Tragiczne morderstwo siostry bliźniaczki sprawia, że Darcy rozpoczyna swoje własne śledztwo. Niewidoma medium oraz kolekcjonerka przeklętych artefaktów zgłębia dręczącą ją sprawę, która rozwija się w niepokojącym kierunku. W rocznicę śmierci składa mężowi siostry oraz jego nowej dziewczynie niespodziewaną wizytę w domu, w którym zabito Dani. Czym jednak jest niezwykły drewniany stwór, którego przywiozła ze sobą w prezencie i jaką rolę tak naprawdę odegrał pacjent psychiatryczny, który dobijał się do drzwi na chwilę przed morderstwem?

Po prawdzie fabuła nie należy do szczególnie zawiłych, a w wielu kwestiach jest po prostu banalna. To schematy, znane tropy i oczywiste rozwiązania, które jednak uporządkowano na tyle dobrze, by budowały uczucie niepokoju. Film naprawdę ma swoje momenty, potrafi sprawić, że po plecach przebieg dreszcz strachu. W całym swoim płaszczu uszytym z niepokoju stanowi jednak rozrywkę co najwyżej jednorazową, bo do zaoferowania nie ma nic więcej. Liczyłam na nieco bardziej nurtującą intrygę, ta mnie niemal zupełnie nie zajęła, a przy tym nie miała czym zaskoczyć. Ciekawy wątek okultystycznych, spowitych klątwą czy zwyczajnie pechowych przedmiotów nie jest niestety rozwinięty, stanowiąc wyłącznie przewijające się narzędzie narracyjne pchające do przodu całą opowieść.

W warstwie technicznej to po prostu udana produkcja. Zdjęcia są przemyślane i nawet na równie prostej, minimalistycznej domowej przestrzeni potrafiono zaprezentować dobre ujęcia. Efekty specjalne satysfakcjonują, nie wieją tandetą ani sztucznością. Muzyka wypada dość dobrze, chwilami bardziej przebija się do świadomości, choć nie wyróżnia się na tyle, by zapadała w pamięć. Aktorzy dają radę, choć żaden popis nie wywarł na mnie szczególnego wrażenia. Jakkolwiek godna uwagi może wydawać się Carolyn Bracker w podwójnej roli bliźniaczek, jednak nawet tutaj nie ma fajerwerków. Zwrócić uwagę da się również na Tadhga Murphy’ego, którego Olin Boole prezentuje coś budzącego emocje, niekoniecznie te pozytywne, za to zdecydowanie wpasowujące się w sam gatunek.

„Dom osobliwości” to kolejny z tytułów, wokół którego narobiło się sporo szumu, choć w rzeczywistości oscyluje gdzieś wokół przeciętności. Nie bawiłam się zbyt dobrze przy tym tytule, momentami mnie nudził i na pewno nigdy w życiu po niego nie sięgnę po raz drugi. Z mojej strony raptem 6/10 – można obejrzeć, choć niekoniecznie warto.