Swojego czasu dla horrorów z wytwórni A24 pojawiło się określenie nowa fala horrorów. Charakteryzować się one miały przedstawianiem typowo dramatycznych historii traum rodzinnych, chorób, psychicznych problemów społeczno-kulturowych za pomocą typowych dla horroru zbiegów filmowych. "Oddity" idealnie pasuje do te grupy. Pomijając nadnaturalne wydarzenia film Damiana McCarthyego to historia zaczerpnięta z "M ja Morderstwo" Alfreda Hitchcocka. Psychiatra Ted Timmis zakochał się w innej kobiecie i postanowił zabić swoją żonę. Niestety dla niego wszystko odkrywa jego szwagierka z pomocą nienaturalnych zdolności. Film początkowo wychodzi z innego punku i kilka razy zmienia punkt widzenia dzięki czemu kilkukrotnie zaskakuje i nie wiadomo czego się po nim spodziewać, ale niesamowicie trzyma w napięciu i sprawia, że siedzi się na szpilkach przez cały seans. Już pierwsza scena spełnia te założenia. Olin Boole swoim wyglądem przeraża, a jego wizyta rodzi więcej pytań niż pokazuje.

Polecam