Bardzo interesująca historia, ale film taki sobie. Bryan jest jak żywy eksperyment z czego my możemy sie jedynie cieszyć, pomimo tego, że doktorzy podważają jego jakikolwiek wplyw na naukę. Ale to właśnie dzięki takim eksperymentom powstają dobre pytania a w spoleczenstwie rośnie świadomość i pobudza się wyobraźnia.
W filmie troche mało nauki i zbyt przeciągnięty wątek z synem
Na razie są znane tylko dwa sposoby, dzięki którym można żyć długo. Pierwszy - bycie szczupłym przez całe życie, zbadane klinicznie na każdym możliwym zwierzęciu, zwierzęta z mniejszą masą ciała (ale wciąż prawidłową), żyły najdłużej. Druga rzecz - Bycie optymistą i to nawet skrajnym, ponieważ to po prostu dobrze działa na mózg, spowalnia przebieg chorób neurodegeneracyjnych (Efekty nocebo i placebo działają, można sobie wiele rzeczy wmówić).
Wątek z synem mega przeciągnięty i totalnie niepotrzebny. Powiedziałabym że wręcz niepokojący bo on do tego syna podchodzi jak do swojego partnera na życie a nie jak do dziecka. Sam Bryan wydaje się bardzo niedojrzały i szkoda mi go bo widać że jego ojciec skopał mu całkiem dzieciństwo (a może i życie)