nie chciałbym być złośliwy, ale wmawianie ludziom problemu, po czym sprzedawanie im rozwiązania sięga jeszcze dalej niż najstarsza xięga przekrętów samopomocowych, czyli inaczej biblia.
powyższa praktyka marketingowa stoi u podstaw każdej religii, która wszczepia ci tak zwaną koncepcję grzechu pierworodnego, czyli inaczej poczucie winy.
bohater robi coś podobnego na poletku naszej śmiertelności.
mylą mu się pojęcia jakości i ilości.
odobiście znam lepszy i szybszy sposób na załatwienie sobie życia wiecznego, już teraz, od ręki, za darmo i bez rejestracji: oswoić się z własnym procesem starzenia się.
olać ilość na rzecz istotności.
rozpuścić się w jakości.
przed końcem się ucieka, koniec się odwleka, ale nie odwlecze się przecież, nie ucieknie się.
prędzej albo później wszystkich nas pochłonie brudny odpływ zlewu.
weselmy się.