Jedynkę i dwójkę dało się oglądać, ale im dalej, tym gorzej. Nie wystarczy wylać kilku wiader czerwonej farby i rozrzucić parę kilogramów świńskich podrobów i rozebrać kilka ładnych lasek. Trzeba mieć jeszcze pomysł na fabułę, a tego właśnie reżyserowi zabrakło.
W sumie, straszne to nudne, niczym (nomen-omen) flaki z olejem. Nadaje się co najwyżej do oglądania w TV; najlepiej na Polsacie, bo tam będę tę kichę non-stop przerywać reklamami i może dzięki temu będzie to ustrojstwo jako-tako zjadliwe w małych kawałkach, ale cięgiem nie da się na to patrzeć.