PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=125487}

Duma i uprzedzenie

Pride & Prejudice
7,7 170 800
ocen
7,7 10 1 170800
7,1 14
ocen krytyków
Duma i uprzedzenie
powrót do forum filmu Duma i uprzedzenie

Ten Film budzi tyle skrajnych emocji. Jeżeli ktoś nie czytał Austen i nie kojarzy epoki i
klimatu na pewno uzna film za niczego sobie. Niestety nawet jeżeli ma być tylko luźną
adaptacją roi się w nim od błędów, który czynią z niego współczesny film w źle
dobranych kostiumach. Pierwsza sprawa: Bennetowie nie są przedstawieni jak
ziemiaństwo ale jak zubożali farmerzy na usługach - co logicznie wyklucza ich z
kontaktu z wyższą klasą - Darcy.
Lizzy pomijając grę Kiery zachowuje się jak bezczelna dziewczyna z wioski, krzycząca,
nie potrafiąca się zachować, napuszona.
Kostiumy są tak pomieszane i niedobrane że wydają że pochodzą z dwóch różnych epok
- gdyby nie wyższe sfery, można by śmiało uznać że to lata 70 XVIII wieku a nie regencja
angielska.
Kto wpuścił Bencley`a do sypialny Jane? Jak to w ogóle możliwe w dodatku ze jest
dziecinnym figurantem a nie postacią?
Kiedy lady de Bourgh rozmówiła się z Darcym o Lyzzy, w środku nocy?
Dlaczego Darcy chciał obudzić Bennetów o 5 nad ranem wizytą w bieliźnie ;D ?
O co chodzi z tą ucieczką przed Darcym w Pembley? Ona się nie urodziała w latach 90
XX wieku ale w systemie zhierarchizowanej szlachty angielskiej.
Dlaczego Lizzy do prawie każdego kostiumu nosi męskie obuwie lub co gorsza zupełny
jego brak?
Dodatkowo język współczesny nie XiX wieczny, potańcówki wiejskie zamiast spotkań
ziemiaństwa, samotne spacery Lizzy w odludnych miejscach z Wickamem, itd.
Ogólnie film słabiutki i tylko go ratuje muzyka i scenografia. 5 /10

użytkownik usunięty
audrey13_fw

Elizabeth uciekała w Pemberley, bo w sumie odwiedziła pana Darcy'ego we własnym domu bez zaproszenia, po tym jak odrzuciła jego oświadczyny. Tutaj bym się nie czepiała, bo i z książki wynika, że była bardzo zażenowana tym nieoczekiwanym spotkaniem.

ocenił(a) film na 5

Że uciekła o to mniejsza. Ale jak to się stało, że wuj i ciotka pojechali sobie do Lambton zgubiwszy ją w czasie zwiedzania Pemberley? I ona sama pieszo wróciła do Lambton? To taki rodzaj absurdu, że aż trudno sobie wyobrazić. Nawet w dzisiejszych czasach.
W powieści cale zwiedzanie Pemberley jest idealnie zorganizowane i rozegrane w czasie. Wprawdzie ochmistrzyni i służba z pewnością mają mnóstwo zajęć szykując dom na powrót pana, panienki i ich "dużego grona przyjaciół", ale ochmistrzyni znajduje czas, by pooprowadzać zwiedzających po pokojach dopuszczonych do zwiedzania (pokój zmarłego pana Darcy'ego, hall, schody, pokój muzyczny, salon, galeria obrazów wraz z galerią portretów), a gdy tylko trafiaja z powrotem do hallu wejściowego, już tam czeka na nich ogrodnik, by ich oprowadzic po ogrodzie. Naprawdę jestem pod wrażeniem mistrzowskiej organizacji i zarządzania w wykonaniu pani Reynolds. Pomysł filmowców, by Elizabeth miała zgubiona i nieodprowadzana pójść sobie do Lambton jest absurdalny i obrazoburczy. I źle by świadczył zarówno o Elizabeth, jak i o jej wujostwie oraz o pani Reynolds i o panu Darcym

ocenił(a) film na 10
audrey13_fw

Mylisz sie po calosci. Nie czytalam ksiazki. Za to znam epoke. I absolutnie takie wymieszanie mody, kostiumow jeszcze z poprzedniej epoki, czy tez przelomu wiekow zawsze bylo normalne. To nie czasy wspolczesne. I to zostalo bardzo dobrze pokazane. Czy zostali przedstawieni jak ziemianstwo. A co Ty mozesz wiedziec na ten temat? Byles tam w XiX wieku. Widac, ze pochodzili z ziemianstwa, a nie z farmerow, swiadczyl o tym podupadly palacyk, a to, ze wokolo prowadzili hodowle itp swiadczyl o tym, ze musieli sobie radzic. Nikt tak, jak Anglicy, nie rozumie ich wlasnej kultury, ktora nie zostala zniszczona przez wojny swiatowe, nie bylo migracji. Wiekszosc zostala, jak dawniej. To jest kontynuacja. U nas wrecz przeciwnie. Wszystko jest jedna wielka niewiadoma. Zostaly przerwane wiezi z poprzednimi epokami. U nich wszyscy niemal zyja w skansenach, przekazywanych z pokolonia na pokolenia. Normalne jest, ze na rynku sa do kupienia nieruchomosci z xvi wieku, i wcale nie sa przez to drozsze.

użytkownik usunięty
Milka_1910

Główny problem tej rodziny polegał na tym, że majątek dziedziczył obcy człowiek, a nie że byli tacy ubodzy. Mi się nie podobała ta rudera przedstawiająca ich dom, ze świnią spacerującą w środku, bo to nie oddawało treści książki.

ocenił(a) film na 8

Haha chciałbyś taką "ruderę" xD dzisiaj to żyjemy w ruderach, kwadraciakach bez polotu, a taka swinkę też byś chciał, nie musiałbyś sprzątać i resztek jedzenia wyrzucać a świnie to bardzo czyste zwierzęta swoją drogą

użytkownik usunięty
applellinge

Powiem ci tak. Z książki wynikało, że byli dość majętni. Stać ich było na służbę, bywanie, przyjmowanie gości, wyjazdy do Londynu na sezon (nie jeździli, bo ich ojciec nie chciał) i nic nie robienie siedmiu dorosłych osób. Problemem tej rodziny nie była bieda, ale fakt, że majątek miał odziedziczyć obcy człowiek.

W związku z tym nieprawdopodobne, żeby mieszkali w domu, po którym spacerują świnie, przed domem błotko, drób i świnie czyli całe obejście upstrzone ptasimi i świńskimi odchodami, zryte świńskimi ryjkami i wydziobane. Celem życia pani domu było wydać córki dobrze za mąż i z książki wynikało, że robiła wszystko, żeby jak najlepiej wypaść przed innymi. Dlatego wygląd i otoczenie domu w tym filmie są absurdalne.

W książce jest taki fragment, że gdy Elżbieta przebywała u Charlotty, Maria (siostra Charlotty, której w tym filmie nie było) woła gwałtownie Elżbietę. Elżbieta przybiega i pyta co się stało. Maria odpowiada, że przyjechała córka Lady de Borough, a Elżbieta jej odpowiada, że myślała, że co najmniej świnie wbiegły do ogrodu. Charlotta była biedniejsza od Bennetów, bo jej mąż nie miał jak na razie żadnego majątku i był tylko niezamożnym pastorem, mieszkającym w użyczonym domku. A mimo to nawet u nich świnie nie spacerowały przy domu.

Nie zarzucam świni, że jest brudna tylko że spaceruje po domu.

Reasumując, powyższy komentarz napisałam z punktu widzenia Bennetów, a nie swojego. Mnie nie stać, żeby nie pracować, więc moje życie nie ma się nijak do życia ludzi z filmu.

ocenił(a) film na 5
Milka_1910

Pan Bennet jest posiadaczem ziemskim i to majętnym. Dwa tysiące funtów rocznego dochodu to nie byle co! W powieści lady Catherine zwraca uwagę Elizabeth, że "Panny Webbs wszystkie grają, a ich ojciec nie ma tak świetnego dochodu, jak wasz". Pan Bennet owszem, nie szczędził na metrów (nauczycieli sztuk), jeśli córki chciały się uczyć, ale nie motywował ich do nauki, ani nie wymuszał jej. Dziewczyny znały się na robótkach (tego mogły się nauczyć od matki), potrafiły tańczyć (tego uczyli nauczyciele sztuk i umiejętność tańca była wymagana wobec osób z wyższych sfer, stąd np. w ten sposób sir William Lucas komplementujący taniec Darcy'ego), dwie z nich potrafiły też grać na fortepianie. A na przykład Lucasówny nie potrafią grać, choć Lucasowie fortepian mają, bo w domu "na poziomie" fortepian wypada mieć. Starsze Bennetówny bywały też w Londynie w gościnie u wuja i ciotki Gardiner i tam nabywały ogłady ("Pani chyba nie zawsze była w Longbourn" słusznie przypuszcza Darcy). Bennetowie mają elegancki duży dom, sporą ilość pokoi, wprawdzie dziewczyny śpią po dwie w sypialniach, ale pani Bennet ma swój buduar, Bennetowie mają bibliotekę, salon do przyjmowania gości, małą, rodzinną, jadalnię, dużą jadalnię, pokój śniadań, bawialnię i lady Catherine zajrzawszy do nich uznaje, że "te pokoje wyglądają przyzwoicie". Mają też ogród z pięknymi nasadzeniami, także z ozdobnymi krzewami (shrubbery), mają też i gaik i pustelnię. Mają także liczną służbę: służących, którzy podają do stołu, lokaja pana Benneta, ochmistrzynię (panią Hill), kucharzy, którzy wedle słów pani Bennet "potrafią zrobić, co do nich należy", Sarę (która czesała Lizzy i ubierała Jane) i pewnie wielu innych nie wymienionych w powieści. Mają też własny kocz - duży, elegancki zadaszony, zamykany powóz (w ich sytuacji rodzinnej to wprawdzie konieczność, ale pani Bennet uważa posiadanie odpowiedniego powozu za dowód statusu). I mają własne konie! Wprawdzie używane też w gospodarstwie, ale mają je. Hurstowie na przykład do swojej dwukółki nie mają koni. Nawet lady Catherine, choć ma wiele powozów i swoje konie, to przecież w daleką drogę wybrała się używając wynajmowanych koni pocztowych. Reasumując: Bennetowie są majętni, ale majątek pana Benneta jest majoratem (ordynacją), a pan Bennet nie ma syna, ma tylko córki. I zamknąwszy się na dwadzieścia trzy lata w swojej bibliotece nad księgami filozoficznymi zlekceważył swoje obowiązki rodzicielskie. Zapomniał o tym, że jego córki wyjdą kiedyś z domu rodzinnego i potrzebują mieć jakiś swój start życiowy: wykształcenie, ogładę, obycie, pozycję, koneksje, posag.

Milka_1910

Nie czytałaś książki - już sam ten fakt powinien dać Ci do myślenia, że Twoje zdanie nikogo nie będzie interesować. Znasz epokę?! Piszesz, że "I absolutnie takie wymieszanie mody, kostiumow jeszcze z poprzedniej epoki, czy tez przelomu wiekow zawsze bylo normalne. To nie czasy wspolczesne." No właśnie, to nie czasy współczesne, kiedy każdy ubiera się jak chce. W tamtej epoce każdy szczegół garderoby, krój sukni, fryzury, dodatki, które kobiety (mężczyźni również) nosili były niemalże identyczne, np. suknie różniły się kolorem, ale nigdy fasonem! więc kiedy piszesz, że znasz epokę, a chwilę później, że wymieszanie mody z innych epok było normale, to jesteś po prostu ignorantką.

audrey13_fw

Och, dokładnie. W sumie wiele można przełknąć w tej ekranizacji, ale tej pasywno-agresywnej Elisabeth to nigdy im nie wybaczę.

VitirisOfVindolanda

o to to, dokładnie tego określenia dla Elizabeth mi brakowało. Pasywno-agresywna, nie budząca sympatii.

ocenił(a) film na 8
audrey13_fw

Zgadzam się, wszystkie te nieścisłości też niezmiernie mnie drażniły, szczególnie drastyczna różnica klasowa (która pojawia się i znika bo nagle panny pojawiają się w muślinach na balach), wizyta Pana Binngleya w sypialni Jane (całkowicie niemożliwa), wizyta Lady de Bourgh w środku nocy i w ślad za nią spacer Darcyego kiedy nie mógł przecież z nią rozmawiać. Ekranizacja z Colinem zdecydowanie lepiej oddaje realia epoki i jej maniery. Ale nadal film bardzo mi się podobał, Lizzy Keiry Knightley zyskała pazur nawet jeśli zbyt współczesny i bardziej bezczelny niż w oryginale, tak jak ogólnie para głównych bohaterów.

ocenił(a) film na 3
audrey13_fw

Właśnie obejrzałam, oczywiście najpierw przeczytałam książkę. Wiadomo, że film będzie okrojony, ale nie bardzo rozumiem jak tutaj mogły powstać jakieś uczucia, skoro widywali się łącznie kilka razy. No i aktorzy w moim odczuciu źle dobrani, nie wszyscy, ale szczególnie postacie, które były w książce ukazane jako piękne, np. Jane miała odznaczać się wspaniałą urodą, a była dość przeciętna i no, nie oszukujmy się, niżej niż Keira. Albo Wickham w książce był najprzystojniejszym mężczyzną jakiego widziały, a tutaj był kimś zupełnie zwyczajnym i pominiętym. No i to rozmawianie sam na sam - w książce takie spotkania działy się przypadkiem, bo w tych czasach to nie wypadało. Plus te głupie, wymuszone śmiechy co chwila.

ocenił(a) film na 5
Kachi

No, Wickham akurat w tej ekranizacji był przystojny, nawet bardzo! Początkowo wzięłam go nawet za Orlando Bloom'a, którego pamiętam z "Władcy Pierścieni". I miał świetne wejście.

Kachi

Ten nerwowy śmiech Keiry był najgorszy :(

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones