PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=125487}

Duma i uprzedzenie

Pride & Prejudice
2005
7,7 176 tys. ocen
7,7 10 1 175770
7,1 36 krytyków
Duma i uprzedzenie
powrót do forum filmu Duma i uprzedzenie

Po dwukrotnym obejrzeniu 'Pride and Prejudice' dochodze do wniosku, ze film, notabene pretendujacy do miana "adaptacji dziela Jane Austen", jest tak naprawde niezamierzona parodia ksiazki. A najwieksza wine ponosi za to Keira Knightley w roli glownej (zgodze sie, ze mozna miec pretensje rowniez w stosunku do innych aktorow, np. Simona Woodsa, ale to wlasnie aktorzy w glownych rolach zawsze zbieraja najwieksza pochwale lub nagane, bo to oni w duzej mierze decyduja, czy film odniesie sukces).
Elizabeth Bennet jest jedna z najwiekszych bohaterek angielskiej literatury. Ci, ktorzy czytali ksiazke, na pewno zgodza sie, ze jest to postac zlozona, bardzo inteligentna, spostrzegawcza, posiadajaca poczucie wlasnej wartosci, klase, obdarzona wyrafinowanym poczuciem humoru. Kleska tego filmu jako adaptacji ksiazki w mojej ocenie jest zasluga wlasnie Keiry, ktora sprawiala wrazenie, jakby w ogole nie miala pojecia kim jest Elizabeth Bennet. Zamiast wielkiej bohaterki, na ekranie goscila infantylna, pyskata, lobuzerska i kpiaca, pozbawiona wdzieku dziewucha ze wsi. Tak jak nie wiadomo za co filmowa Jane pokochala Bingleya, tak nie wiadomo za co filmowy Darcy pokochal Elizabeth. Byc moze Keira po prostu nie potrafi (jeszcze?) zagrac tak trudnej roli. W filmie odnioslam wrazenie, ze byla po prostu soba (krotko po P&P ogladalam 'The Jacket', gdzie jej gra, mimika, gesty i sposob mowienia niewiele roznily sie od tych z P&P). Elizabeth w jej wykonaniu nie zna zasad dobrego wychowania, smieje sie glupkowato (i tez nie wiadomo z czego), a w rozmowach w towarzystwie mowi tonem niegrzecznym i impertynenckim. Pomijam kwestie wygladu, bo mozna ja bylo inaczej ucharakteryzowac, ale taka gra ja zwyczajnie dyskwalifikuje. Wlasciwie w filmie Lizzy zachowywala sie niewiele lepiej od absurdalnie glupiutkiej Lydii i Kitty. Wszystkich fanow Keiry Knightley prosze o wybaczenie, ale prawda jest taka, ze sparodiowala genialnie skonstruowana przez Austen postac. Nic tak w filmie nie razi, jak ogladanie parodii glownej bohaterki i wlasciwie gdyby pozostali bohaterowie nie zwracali sie do niej per 'Lizzy', to ciezko byloby sie domyslic, ze na ekranie mamy Elizabeth Bennet :)

ocenił(a) film na 1
Linu

Amen, zgadzam się w całej rozciągłości :)

Linu

DOKŁADNIE ;)

ocenił(a) film na 9
Linu

Tak jest, ale "...mozna miec pretensje rowniez w stosunku do innych aktorow, np. Simona Woodsa..." z tym tylko się nie zgadzam.

Linu

Myślę jednak, że nie należy obarczać aktorki odnośnie kwestii jakie wypowiada bo jet to zależne od scenariusza stworzonego na podstawie książki przez scenarzystę. Aktorka ma zagrać dobrze to co jest w scenariuszu - za to jej płacą i już. Odegrała swoją rolę jak najlepiej mogła. I moim zdaniem wcale nie była taka zła. Jedyne co mnie denerwuje czasami w jej osobie to to, że jest taka chuda, czasami nie wygląda to atrakcyjnie, ale jest to już sprawa indywidualna.