Po obejrzeniu jeszcze raz tego filmu zauważam coraz to nowe powody do śmiechu z tej wersji. Ten film to znak naszych czasów. Nie ma się czasu na nic a co mówić na zagłębienie w fajną historię i prozę Jane Austen, więc robi się taką papkę. Nie długo Potop zrobią w wersji light - 60 minutowej.
W tym filmie większość rzeczy jest beznadziejna:
1) Aktorzy tragiczni.Na szczególną uwagę zasługuje rola ojca."Reżyser Joe Wright obsadził Donalda Sutherlanda w roli pana Benneta po zobaczeniu go w filmie "Wzgórze nadziei". Przypominał mu on jego ojca". Wszystko jasne.Reżyser miał ojca pijaka.Niestety tak ten aktor wygląda:nieogolony pijak z przytułku mówiący:przepraszam,że żyje.
Elizabeth Bennet: nieopanowane dziecko i z fatalną mimiką, Pan Darcy:No cóż kto oglądał serial to wie jak powinien on wyglądać i się zachowywać,szkoda słów
2) Nieznajomość książki i realiów: Scena oświadczyn.Niby mu daje kosza,niby chce go pocałować...Żenada.A co tam mogli się ze sobą przespać jeszcze a czemu nie?A że to się kupy nie trzyma to co?
Lady Katarzyna zjawia się w nocy !!No szkoda,że z łóżka za włosy jej nie ściągnęła...Ludzie....no trzymajcie mnie.....
I na deser końcowa scena:Widocznie Lady Katarzyna w nocy zbudziła Darcy'ego. Ten w przypływie namiętności. Dobrze się nie ubrał i przeszedł na piechotę z Pemberley kilkadziesiąt mil, by wyłonić się we mgle z klatą na wierzchu.O Boże czego to ludzie nie wymyślą. Panie reżyserze weź się za nasz Potop. Już widzę scenę walki Kmicica i słynny cytat: No Michciu Mordo Ty moja kończ,bo zawstydzasz mnie przy ziomalach.
Z tym filmem jest jak z brukowcem.Wezmę do ręki, przejrzę (bo głównie są obrazki) i przeczytam nie myśląc (po co myśleć jak gazeta myśli za mnie pisząc w stylu -bydlak zabił-gazeta oceniła za mnie dane wydarzenie).Takie mega streszczenie dla widzów mniej myślących.mniej wymagających i mniej zagłębiających się.A wszystkim innym polecam książkę i serial,który jest genialny.
Wczoraj miałam okazję zobaczyć tę wersję "Dumy i Uprzedzenia" i w pełni się zgadzam z Twoją opinią. To nie byl film obyczajowy, tylko tragedia w każdym punkcie. Jeśli o mnie chodzi nie ma on nic na swoją obronę. Rozumiem, że każdy reżyser ma swoją wizję przedstawienia historii, ale dlaczego musiał aż tak pokiereszować moją ulubioną książkę?!
Zgadzam się ze wszystkim, co napisałeś. Dodam jeszcze, ze Keira ma tragiczną dykcję i intonację głosu. Żadnego wyrafinowania, klasy, elegancji. Jej Lizzy była prostaczką, osobą nie do zaakceptowania.
Wiesz w tej scenie gdy Lizzy mówi o wszystkim ojcu wyłaczyłem głos i wyobraziłem sobie jak ojciec mówi:Córko nie oddawaj mnie do przytułku:-)
Zgadzam się z każdym punktem Twojej wypowiedzi. Dla mnie najbardziej nie do zaakceptowania jest Mr Darcy w tej wersji. Tragedia w każdym calu, nie chodzi tu już o wygląd, ale o grę, o charakterystykę postaci. Ciśnie się na usta tradycyjne już pytanie WTF? To jest Mr Darcy??? To jest jakaś parodia, na dodatek w bardzo złym guście. Cały ten film to parodia, ale to co zrobili z postacią Mr Darcy woła o pomstę do nieba. Kto to to wymyślił?
Polecam Emmę z Romola Garai i Rozważną Romantyczną z 2008 roku.Prawie na równi z poziomem serialu:-) To dla mnie taka wielka trójka ekranizacji Jane Austen.Chociaz Opactwo i Perswazje też są ok.Pozdrawiam miłośników prozy Austen.
Obejrzałam Emmę i jestem zawiedziona, jeśli chodzi o fizis głównej pary. Cała reszta piękna :)
EEEE to kwestia gustu,ale jakie fajne postaci np. Elton i jego zona. Jaki inteligentny humor... Fajna scena z Bozego Narodzenia jak ten Elton uczepił się Emmy,że nawet nie mogła niczego posłuchac:-).Adaptacja naprawdę fajna:-)