Opinia moim zdaniem lekko przesadzona. Aczkolwiek czytałam książkę i zgadzam się jest o niebo lepsza od filmu. Moim zdaniem film jest dobrze zrobiony i ma to do siebie, że jak oglądam go za każdym razem to mnie nie nudzi. Książki Jane Austen są specyficzne i nie każdemu przypadną do gustu.

Opis trochę przesadzony, ale rzeczywiście serial z 1995 roku jest niebo lepszy i szczerze polecam wszystkim którzy uwielbiają Dumę i Uprzedzenie. Po jego obejrzeniu już nigdy nie spojrzę na ten film tak samo. Gra Keiry Knightley drętwa w porównaniu z jej serialową odpowiedniczką. Rzeczywiście w filmie brak takiego powabu oraz elegancji tamtych czasów. Jest niezły, ale do serialu BBC się nie umywa.

A ja kocham książkę i uważam że wybitnym jej odzwierciedleniem jest Duma i Uprzedzenie z 2005 (ach a ta wspaniała muzyka <3 !!)

Fakt, muzyka to chyba największy atut tego filmu... Bo klimatem i zgodnością ekranizacji tej powieści z 1995 r. Daleka przepaść.. Ale dla kogoś kto nie przykłada większej wagi co do tego, to na pewno się spodoba, bo film zrobiony na swój sposób jest dobrze.. Głównie dzięki dobrej obsadzie. Tak czy inaczej, to trzeba ten film traktować z dystansem jako alternatywną wersje na motywach powieści.. Bo trudno by było ująć wiele wątków z książki w 2 godzinach... Więc wszystko zależy, czy ktoś czytał książkę i jakie się ma oczekiwania do tego filmu. Jeśli ktoś nie czytał, to obejrzy XIX-wieczną opowieść miłosną, która również ma prawo się podobać... Dla mnie serial jest znacznie lepszy, głównie bo mam w głowie wątki z książki właśnie świetnej zresztą.. Ale Filmu nigdy nie skreślę, bo zawsze miło mi się go oglądało;)

_kuma - nic dodać nic ująć.:-)

nawet nie chodzi o to, że te książki są specyficzne czy też nie są. chodzi o pewne zasady, które panowały w xix-wiecznej anglii, a które, co niektórych może zdziwić, były zgoła inne niż te, które obowiązują teraz, w xxi wieku.

Przesadzasz, ja tez uwielbiam miniserial BBC z 1995 roku, uwazam, ze Jennifer Ehle bardziej wiarygodnie gra dziewczyne XiXw, COlin Firth jest dobrym p. Darcym (ale MacFadyen ciut lepszym), ale film nie byl zly. Wiadomo krotszy, mogli mniej pokazac. Pomylka dla mnie byla Knightley w roli Lizzie, nie rozumiem fenomenu tej aktorki.

Jedno co zdecydowanie goruje w serialu to p. COllins, w filmie nie jest ani w polowie tak smieszno odrazajacy.