w skrócie - drewniana gra aktorska, wiecznie ten sam wyraz twarzy, generalnie należy do grona moich najmniej ulubionych aktorek. każdy jakąś ma ;) plus nie mogę się dopatrzeć u niej tej rzekomo wielkiej urody którą tyle osób podziwia.
Keira była atrakcyjniejsza zanim zmniejszyła sobie nos oraz zanim schudła. Zawsze była szczupła, ale od jakiegoś czasu jest chudą Kostuchną niestety. A to żadnej kobiecie uroku nie dodaje.
Popieram :) w tym filmie jest chyba najładniejsza, a gra znakomicie, zresztą jak zawsze :) a że niektórzy mający problem z nadwagą jej nienawidzą, to już ich problem.
To prawda. Jej wyraz twarzy, przepiekny uśmiech, to coś, co szczególnie do mnie przemawia. Miło było oglądać jej grę tuż po przebudzeniu w świąteczny poranek.
Tak, tak, tak, tak, tak. Jak się ma dobry pysk, to trzeba to umieć wykorzystać i nie próbować aktorstwa na siłę, tylko skupić się na naturalności. O co chodzi z tym naciąganiem nozdrzy w dół? Czy to jej daje uczucie pozostawania młodą?
Tu ją jeszcze zniosłam, ale Anne Kareninę zniszczyła doszczętnie, absolutnie, niezaprzeczalnie.
Drewniana, z tym samym repertuarem irytujących gestów i mimiki. Ona zwyczajnie nie nadaje się do ról kostiumowych.
Nie mam pojęcia zatem do jakich się nadaje,bo w kostiumowych można przynajmniej założyć, że rzeczywistość, w której przebiega akcja cała była usłana sztucznością i wyuczonymi gestami, a uśmiechac sie ona nigdy nie powinna, więc powinna grać posągi, które tylko wyglądają.
Generalnie to do żadnych się nie nadaje, bo jest miernotą aktorską. W każdym filmie, każdą rolę gra tak samo. A już zupełnie sztucznie wygląda w rolach kostiumowych. Jakoś jeszcze dawała radę w " Księżnej" , ale "Duma i uprzedzenie", "Jedwab", "Pokuta", " Niebezpieczna metoda" "Anna Karenina" to jedna i ta sama rola. Rozumiem, że ma taki " krzywy" wyraz twarzy, ale nad mimiką aktor tez pracuje.. ona nawet sposobu chodzenia nie zmienia ( patrz np. Lizzie , która chodzi jak laska z XXI wieku a nie jak nobliwa panna na wydaniu)