Po obejrzeniu "inspiracji"
https://www.youtube.com/watch?v=eEMIUy_ySA4
sądziłem, że była to jedynie parodia, przerysowana groteskowa, ale wciąż parodia. Jednak po innych filmikach twórcy pierwowzoru widzę, że to taka sama szuria jak to oscarowe "dzieło" Netflixa.
TL;DR Afroamerykanin nie może w spokoju pójść do sklepu bo pojawiająca się znikąd biała supremacja postawiła sobie za cel nadrzędny wyeliminowanie jego życia. Oczywiście w obu produkcjach głównym bohaterem nie jest agresywny, naćpany Tyrone zwracający się do funkcjonariusza per "I ain't do shit you pig, imma shot you wiz my glizzzy pow pow pow". Jest to miły spokojny wyedukowany młodzienieć z bogatego osiedla, przykładny obywatel nie szukający zwady.
Lubię sci-fi, ale to jest już tak grubo pokręcone, że sytuacje z Pacific Rim wydają się być bardziej prawdopodobne w życiu codziennym.