Widać, że twórcy filmu rzeczywiście dbali o to, by film był maksymalnie podobny do książki, i udało im się. Nie mam uwag do filmu
To fakt. Najbardziej jest podobny, gdy piloci leżą sobie na leżaczkach i śmieją się w najlepsze. Zero dramatu i przemyśleń na temat prowadzonych działań wojennych. O randce Zumbacha w samolocie w lesie nawet nie będę wspominał. Realizm i oddanie rzeczywistych faktów 100%. A no i jeszcze pierwszy raz za sterami Hurricane i od razu zanotował strącenie samolotu przeciwnika. Z tego co pamiętam to rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej.