Oglądając "Dzień Świra" najłatwiej zauważyć, że film jest wulgarny, niestosowny i chwilami obrzydzający (np.scena gdy Marek Konrat robi kupę pod balkonem sąsiadki albo gdy masturbuje się pod kołdrą). Nie można jednak pozwolić temu filmowi przemknąć przez myśli. "Dzień Świra" jest dosłownie podaną na talerzu rzeczywistością, odzwierciedleniem Polskości, naszego codziennego życia. Nasz naród został pokazany w przerażający, dający do myślenia sposób. Jesteśmy zazdrośni, samolubni, zawistni i po prostu głupi. Tak też wynika z obrazu pana Koterskiego, który na długo pozostanie mi w pamięci i będzie przypominał mi, co tak naprawdę znaczy wyraz Polska.