Szkoda czasu na taki film.Marek Konrad gra nieudacznika i treść filmu jest bardzo płytka."Nic śmiesznego" to film który też przedstawia historię nieudacznika ale jest o wiele lepszy i naprawdę bardziej wciągający. Konrad swietnie odgywa swoją rolę ale po wyjściu z kina szkoda zmarnowanego czasu.
Nein!
Jako, że każdy ma prawo na subiektywną ocenę, ja także pozwole sobie nie zgodzic sie z Tobą! Adaś Miauczyński w żadnym razie nie gra nieudacznika, gra przedstawiciela współczesnej inteligencji, poza tym film nie jest płytki, może skoro tak uwazasz jesteś inteligentny i bez filmu rozumiesz i cenisz pewne wartości, ale chociażby osoby, z którymi byłam w kinie rozumiały tylko bluzgi, a film nie jest stratą czasu chociażby na świetną grę Kondrata.
Film dla Świrów
Oj panie kolego...film w cale nie jest płytki, tyko poprosu go nie zrozumiałeś. Zgodzę się z Tobą, że Kondrat zagrałświetnie..ale nie nieudacznika! To nie jest historia życiowej ofermy, ale jeden dzień z życia współczesnego człowieka, którego przerasta rzeczywistość, w której żyje. Jak to łatwo osądzać ludzi po pozorach: gościu robił wszystko po siedem razy, to już jest idiotą?:) wcale nie mówię, że to jest całkowicie normalne, ale przeciez każdy z nas ma na swoim koncie takie czy inne 'dziwactwa'.
Twórca 'Dznia Świra' przedstawił nam fragment życia inteligentnego i wrażliwego mężczyzny, który gubi się we współczesnym świecie, na domiar tego nie jest już człowiekiem pierwszej młodości, więc na równi z tym czuje, jak życie ucieka mu przez palce. Adaś Miauczyński to zagubiony człowiek. Przez codzienne domowe rytuały próbuje jakoś poukładać sobie życie - jego małżeństwo się rozpadło, stara się w jakiś sposób wychować syna na porządnego obywatela (niestety z dość opłakanym skutkiem), nieustannie wdaje się w sprzeczki z natrętnymi sąsiadami. Postawił przed sobą kilka celów: próbuje nauczć się angielskiego, napisać wiersz, jednak nieustannie coś mu w tym przeszkadza. Pragnie znaleźć dla siebie chwilę spokoju, więc od hałasu codzienności ucieka w marzenia. Tęskni za tą wielką, prawdziwą i jedyną miłością, która jednak nigdy nie nadchodzi.
Oglądając ten film nie należy sugerować się tytułem ani dziwactwami głównego bohatera, a już na pewno nie w dosłowny sposób. W rzeczywistości 'dzień Świra' to obraz, którego reżyser uświadamia nam-widzom- iż tylko naprawdę wrażliwi ludzie dostrzegają prawdę o współczesnym świecie. Tylko czy ta wiedza czyni ich szczęśliwymi? Czy obraz zastanej rzeczywistości daje im poczucie bezpieczeństwa i spokoju o przyszłość swoją i ich najbliższych? Niestety, nie mogąc zrozumieć tych wszystkich okropnych rzeczy, które dzieja się wokól nich, są nieszczęśliwi i pewni, że zwariowali. Jednak spójrzmy prawdzei o oczy: tak naprawdę to świat oszalał. Ale co się będziemy oszukiwać - przecież to ludzie doprowadzili do takiego stanu.
W filmie Koterskiego, a konkretnie w wykreowanej przez niego głównej postaci, widz dostrzega cząstkę siebie, zdaje sobie sprawę z tego, iż każdego z nas może spotkać los Adama M, o ile to już się nie stało.
Na koniec, nawązując do Twoich słów, chciałabym dodać, że owszem, film mógł Ci się nie podobać, ale nie zrażaj do niego innych twierdząc, że obejrzenie go to strata czasu. Wręcz przeciwnie! 'Dzień Świra' to kolejny przykład na to, że dobre polskie kino jeszcze nie umarło.